Marysia jest zazdrosna o Kabulę? Martyna Wojciechowska pierwszy raz szczerze skomentowała relację swoich córek
Martyna Wojciechowska miała niedawno niezwykłego gościa. Do Polski przyleciała jej adoptowana córka, Kabula, którą Martyna opiekuje się od lat. Dziewczynka cierpi na albinizm, została okaleczona w swojej rodzinnej Afryce, a jej los nie był obojętny dziennikarce. To była pierwsza wizyta Kabuli w Polsce, a Martyna nie odstępowała jej boku nawet na chwilę. Tylko co na to jej rodzona córka, Marysia?
Jak wyznała dziennikarka, w jej rodzinie nie ma "zgrzytów":
Dziewczyny się bardzo polubiły. Marysia udostępniła jej nawet swój pokój na cały okres pobytu. Miło spędzałyśmy czas we trzy - skwitowała stanowczo w rozmowie z Super Expressem
Martyna nie kryje dumy ze swojej rodzonej córki. Okazało się, że Marysia nie tylko bardzo polubiła Kabulę, ale również zainteresowała się jej losem i zaangażowała się w niesienie pomocy swojej adoptowanej siostrze:
Marysia od początku towarzyszyła mi w procesie, kiedy zaczęłam opiekować się Kabulą. Była dla mnie wielkim wsparciem. Sama zorganizowała zbiórkę pieniędzy u siebie w szkole na fundację „Między niebem a ziemią”, która pomaga nam w pełnieniu opieki nad Kabulą. Bardzo się wzruszyłam, kiedy zobaczyłam, jak moja córka bardzo się w to wszystko zaangażowała i jaka to ważna dla niej lekcja empatii. Jestem dumna, że wychowałam Marysię na wrażliwą i pełną miłości do ludzi i świata dziewczynkę
Bez dwóch zdań. Martyna naprawdę wychowała córkę na wspaniałą osobę. ;)