Małgorzata Kożuchowska o ekstremalnych warunkach pracy na planie M jak Miłość. "Wydawało mi się to nie na miejscu"
Małgorzata Kożuchowska to jedna z najbardziej rozchwytywanych polskich gwiazd. Aktorka zdecydowanie nie może narzekać na brak zawodowych propozycji. Jej kariera zaczęła się od udziału w serialu M jak Miłość. Pojawiła się już w pierwszych odcinkach i nieprzerwanie przez 12 lat wcielała się w postać uwielbianej przez widzów Hanki Mostowiak. Była żoną jednego z głównych bohaterów, a jej zawiłe losy z zapartym tchem śledziły miliony widzów. Ulubienica fanów serialu zdecydowała się jednak opuścić szeregi produkcji.
25.11.2020 | aktual.: 25.11.2020 16:22
Podjęła tę trudną decyzję, będąc u szczytu sławy. Ryzykowny krok jednak bardzo się opłacił. Od momentu opuszczenia M jak miłość wszystko w jej życiu nabrało zawrotnego tempa. Zaczęła pojawiać się na dużym ekranie oraz w kolejnych serialach, które z miejsca stawały się wielkimi hitami. Mogła sobie także pozwolić na to, aby częściej grać w teatrze. Zaczęli o nią także zabiegać reklamodawcy. Małgorzata ma już ugruntowaną pozycję w show-biznesie. Okazuje się jednak, że praca na planie uwielbianego przez Polaków serialu nie należała do najłatwiejszych.
Małgorzata Kożuchowska o pracy na planie serialu M jak Miłość
Telenowela opowiadająca losy rodziny Mostowiaków już od dwóch dekad cieszy się niesłabnącą popularnością. Widzowie interesują się nie tylko tym, co widzą na ekranach, ale też kulisami produkcji. Ostatnio Małgosia Kożuchowska postanowiła zdradzić, jak wyglądały początki pracy na planie serialu. Aktorka opowiedziała o wszystkim w najnowszym wydaniu magazynu Forbes.
Na planie nie mieliśmy nawet kampera ani przyczepy, gdzie mogliśmy się schronić na przykład przed deszczem, wiatrem czy mrozem. I ja przez te trzy lata stałam na szpilkach w zimie, w cienkich rajstopkach, w kusym płaszczyku gdzieś na polnej drodze. Praca na planie to w dużej mierze czekanie. Na początku jest próba, później trzeba ustawić kamery, później kamery trzeba przestawić. Aktor czeka. Jedynym miejscem, gdzie mogłam się wówczas schronić, był... samochód dźwiękowca – zdradziła Kożuchowska.
Warunki pracy w pierwszych latach, w których powstawał serial były naprawdę trudne. Gwiazda jednak nie skarżyła się. Zwłaszcza że znacznie bardziej doświadczeni aktorzy nie zgłaszali żadnych sprzeciwów.
W szkole teatralnej uczono nas pokory. Nasi profesorowie mówili, że to zawód dla ludzi, którzy mają stalowe nerwy i końskie zdrowie. Duszę motylka i skórę hipopotama. Wyszłam z niej z takim poczuciem, że jeśli mam stać i czekać, to będę to robić. Skoro Teresa Lipowska czeka, skoro Witek Pyrkosz stoi na mrozie obok mnie, jeśli wielu aktorów bardziej doświadczonych ode mnie wytrzymuje, to dlaczego ja mam się buntować. Wydawało mi się to nie na miejscu – mówiła.
Dzięki wielkiemu poświęceniu aktorów widzowie cały czas mogli oglądać, co nowego słychać u ich ulubieńców z Grabiny.
