Maja Hyży zdradza szczegóły swojej choroby. "Żeby się nie rozdrabniać..."
Maja Hyży boryka się z problemami zdrowotnymi. Wokalistka musiała przejść kilka operacji i często pojawia się w szpitalu. Teraz podczas serii Q&A na Instagramie zdradziła szczegóły dotyczące swojego schorzenia. - W moim przypadku została zbyt późno wykryta - wyznała.
Maja Hyży zyskała sławę w 2013 roku, kiedy to wzięła udział w programie TVN "X Factor". Tym samym od ponad dekady prężnie działa w show-biznesie, a od kilku lat — również w mediach społecznościowych. W ostatnim czasie na jej instagramowym profilu pojawia się mnóstwo kwestii dotyczących jej stanu zdrowia. Z nim nie jest najlepiej, bowiem gwiazda boryka się z poważną chorobą bioder.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak dba o siebie Danuta Błażejczyk?
Maja Hyży szczerze o problemach zdrowotnych. Zdradziła, na jaką chorobę cierpi
Maja Hyży znana jest z otwartości i bliskiego kontaktu z fanami. Artystka zorganizowała na swoim profilu na Instagramie sesję pytań i odpowiedzi, podczas której zachęciła obserwatorów, by pytali ją o kwestie związane z jej stanem zdrowia. Wśród nadesłanych pytań pojawiło się to, które, jak sama przyznała, słyszy bardzo często. W odpowiedzi na pytanie fana "Na czym polega ta choroba?", wokalistka postanowiła szczegółowo wyjaśnić naturę swojego schorzenia. Artystka ujawniła, że kluczową rolę odegrał czas postawienia diagnozy. W jej sytuacji opóźnienie w rozpoznaniu choroby doprowadziło do nieodwracalnych zmian w jednej z kończyn.
Moja choroba to Otto-Chrobak. Żeby nie rozdrabniać się — jest to przykurcz w biodrze, prosto tłumacząc. W moim przypadku zbyt późno wykryta choroba sprawiła, że musieli usztywnić mi lewe biodro, a prawe jest uratowane — wyznała Maja Hyży.
Maja Hyży przeszła kolejną operację. Pojawiły się komplikacje
Na początku lipca Maja Hyży przeszła kolejną operację. Tak jak w przypadku poprzednich zabiegów, tak i teraz wokalistka na bieżąco informowała fanów w kwestii swojego zdrowia. Podczas niedawnej wizyty w szpitalu zdradziła, że znów pojawiły się komplikacje i straciła dużo krwi. Tym samym musiała mieć ją przetaczaną, przez co nie czuła się najlepiej.
Czuję się fatalnie. Moja operacja trwała cztery godziny. Zdecydowanie za długo (...) Straciłam bardzo dużo krwi, bardzo dużo osocza — przekazała Hyży kilka dni temu.