Maciej Pela SZALAŁ w śniegu z córkami. Były sanki, lepienie bałwana i bitwa na śnieżki [ZDJĘCIA]
Maciej Pela nie zwalnia tempa nawet zimą. Były mąż Agnieszki Kaczorowskiej i przede wszystkim dumny tata wziął niedawno swoje córki na śnieżną przygodę. Mamy zdjęcia — zobaczcie, co robili.
Maciej Pela i Agnieszka Kaczorowska są rodzicami dwóch córek: Emilii, urodzonej w 2019 roku, oraz Gabrysi, która przyszła na świat w 2021 roku. Po niedawnym rozwodzie sąd przyznał im opiekę naprzemienną, dzięki czemu dziewczynki spędzają określone tygodnie raz z mamą, raz z tatą. Korzystając z niedawnej, śnieżnej pogody, Pela zabrał córki na spacer. Nudy na nim zdecydowanie nie było.
CZYTAJ TAKŻE: Agnieszka Kaczorowska już po ROZWODZIE. Co ustalił sąd?
Maja Hyży o rozwodzie Agnieszki Kaczorowskiej i Macieja Peli:
Maciej Pela z córkami na spacerze
Pierwszym dużym śniegiem żyła cała Polska. Spragnione zimowego szaleństwa dzieci mogły w końcu nacieszyć się białym puchem — tak było też w przypadku pociech Macieja Peli i Agnieszki Kaczorowskiej. Uśmiechnięty tata zabrał dziewczynki na zewnątrz, a Emilia i Gabriela nie odstępowały go ani na krok.
Na zdjęciach, jakie zrobili paparazzi, widać, że Pela świetnie odnajduje się w roli aktywnego taty, a dziewczynki promienieją radością. Szczęśliwa rodzina lepiła bałwana, urządziła bitwę na śnieżki, a potem ruszyła na sanki, śmiejąc się do rozpuku.
Maciej Pela otwarcie o roli ojca
Maciej Pela niejednokrotnie podkreślał, że nie chce być dla swoich pociech, tylko biernym rodzicem. Po ich narodzinach postanowił zrezygnować z kariery zawodowej i zostać w domu po to, aby być jak najbliżej nich.
Kiedy Emilka się rodziła, to było tak, że ja od pierwszego dnia musiałem robić wszystko przy niej od A do Z. Podstawiałem tylko do karmienia, bo mama Emilki miała bardzo trudny ten pierwszy poród i leżała przez kilka dób na łóżku, więc ja robiłem wszystko: przewijałem, odbijałem, nosiłem, usypiałem, uspokajałem. Więc dostałem od razu pełną szkołę tej początkowej pielęgnacji maluszka — wyznał portalowi MamaDu.
Rozwód nie zmienił jego podejścia, choć tancerz bał się, że po nim mogłoby dojść do sytuacji, w której stałby się ojcem "na pół etatu".
Myślałem o sobie, że będę ojcem wybrakowanym. Że nie będę już ojcem na sto procent — opowiadał Plotkowi.