Szokujące fakty z życia Krystyny Sienkiewicz. Córka chciała ją zabić?
Krystyna Sienkiewicz zmarła kilka dni temu. Aktorka odeszła od nas niedługo przed swoimi urodzinami. O śmierci tej wielkiej gwiazdy poinformował Kuba Sienkiewicz. Teraz znamy już także datę pogrzebu aktorki. Uroczystości odbędą się na warszawskich Powązkach.
Gwiazda niechętnie mówiła o swojej przybranej córce Julii, która adoptowała, gdy ta miała 3,5 roku.
Julkę matka zostawiła w szpitalu od razu po urodzeniu, była wcześniakiem i chorowała na rzadką, okropną chorobę, chlorkową biegunkę. Właściwie nie schodzi się z nocnika. Przez 3,5 roku nie widziała nic poza szpitalem, była dzieckiem szpitala. Rączki miała nieruchawe, niewyćwiczone, wyglądały jak płetwy. Tylko się kiwała, prawie nie chodziła, nie mówiła. Kiedy pierwszy raz poszłyśmy na spacer, krzyczała, żeby zgasić słońce - wspominała w jednym z wywiadów
Dziewczyna miała jednak dość trudny charakter. Sprawiała aktorce mnóstwo problemów. Kiedyś nawet chciała ją zabić.
Chciała mnie zabić. Przychodziła pod dom, wykrzykiwała. Czasem żałuję, że ją adoptowałam. Wiele w nią włożyłam miłości, energii, kupiłam mieszkanie. Skończyła kurs modelek, fryzjerski, manikiuru, pedikiuru, wszystko, co chciała, ale nigdzie długo miejsca nie zagrzała - mówiła Sienkiewicz
Aktorka jednak wybaczyła córce wszystkie wyrządzone krzywdy.
Nie chcę wracać do przykrych zdarzeń. Dałam jej wszystko, co tylko mogłam, na czele ze swoją wielką miłością. Zrobiła z tym, co chciała. Nie warto rozdrapywać starych ran. Była, jaka była. Wszystko jej wybaczyłam. Kupiłam jej mieszkanie i daję pieniądze na prąd, nauczyłam angielskiego, ale nie widujemy się - mówiła swego czasu w wywiadzie dla Super Expressu
Łączymy się w bólu z rodziną artystki.