Wyszedł na jaw rodzinny sekret Kingi Rusin!
Nie od dziś wiadomo, że każda rodzina ma przynajmniej jeden, pilnie strzeżony sekret. Jest to w zupełności normalne, tak jak to, że czasem ten sekret wychodzi na jaw - prawdziwym zaskoczeniem było wyznanie Kingi Rusin, która w rozmowie z Vivą! wyjawiła, że jej babcia była... zakonnicą!
Elwira Szczepańska
Kobiety w mojej rodzinie musiały radzić sobie z trudną rzeczywistością. Matka mojego ojca była zakonnicą. W Grodnie pracowała w szpitalu, była w nowicjacie absolutnie oddana Bogu. Gdy w czasie wojny przyszły bolszewicy, zapanował okrutny głód i potworne okrucieństwo. Tym nowicjuszką powiedziano, że jeżeli jakiś mężczyzna otoczy je opieką i ochroni, to powinny wyjść za mąż. Małżeństwo moich dziadków nie było z miłości, bardziej z rozsądku. Moja babcia z tego co pamiętam, bo nie miałam po rozwodzie rodziców z nią dużego kontaktu, była osobą uśmiechniętą, totalnie pogodzoną z ciężkim losem. Rodzinę przesiedlono do Ełku. Ojciec miał osiem lat, poszedł do szkoły, w klasie byli przesiedleńcy i dorośli mężczyźni po wojsku. Musiał nauczyć się palić i być twardy, żeby przeżyć. Później skończył studia i został dyrektorem w wielu państwowych firmach - opowiadała gwiazda
Gdyby nie wojna, losy rodziny Kingi mogłyby potoczyć się zupełnie inaczej. Kto wie, może nawet nie byłoby jej dziś na świecie!