Katarzyna Cichopek zaatakowana w "Moja mama i twój tata". Internauci podzieleni: "Prowadząca do wymiany"
W ostatnim odcinku "Moja mama i twój tata" doszło do nietypowej sytuacji z udziałem Kasi Cichopek i jednej z uczestniczek. Prowadząca poczuła się "zaatakowana". Internauci byli jednak podzieleni.
19.09.2024 10:49
Katarzyna Cichopek, jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci na polskiej scenie rozrywkowej, po zakończeniu współpracy z TVP, szybko znalazła nowe wyzwania zawodowe. Tym razem w Polsacie. Stacja telewizyjna powierzyła jej nie tylko zadanie współprowadzenia programu "Halo tu Polsat", ale również prowadzenie nowego formatu zatytułowanego "Moja mama i twój tata". Show zadebiutowało na antenie 4 września, wywołując mieszane reakcje wśród telewidzów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie wszyscy widzowie są zachwyceni nowym programem Polsatu. "Trafiłam ostatnio na ten program. Wytrzymałam 30 sekund" – pisała jedna z internautek w mediach społecznościowych. Inna dodała: "Nic ciekawego, nie będę tego oglądać". Po emisji ostatniego odcinka widzowie są jeszcze bardziej podzieleni.
Kasia Cichopek czuła się "zaatakowana" w programie "Moja mama i twój tata"
Wszystko za sprawą sytuacji, która miała miejsce podczas kręcenia show. Po śniadaniu willę odwiedziła Katarzyna Cichopek, która postanowiła uciąć sobie pogawędkę z mieszkańcami. Prowadząca zaprosiła na rozmowę mamę Julii, Anię oraz Sławka. Musiała również poważnie pogadać z Lucyną:
Czuję, że coś ci nie odpowiada. Że z jednej strony śmiejesz się dużo i jesteś bardzo otwarta, a ja mam wrażenie, że jest coś, co cię bardzo blokuje, czy jest coś, co ci nie odpowiada - zaczęła Cichopek.
"Nie, ja się czuję bardzo dobrze, nic mnie nie blokuje" - stwierdziła Lucyna. "Bo wiesz, jak się pytam..." - odpowiedziała prowadząca. W tym momencie przerwała jej uczestniczka i zaczęła: "Ale ja odpowiadam, ja cały czas odpowiadam".
To ze mną, rozumiem, nie chcesz rozmawiać. Ja odebrałam od ciebie dzisiaj atak. Mówię: "Chciałabym się dowiedzieć, z wami porozmawiać", a ty mi mówisz: "To sobie obejrzyj".
Internauci podzieleni po ostatnim odcinku "Moja mama i twój tata"
Lucyna wyjaśniła Kasi, że jej odpowiedź nie była "personalnie" do prowadzącej. Prowadząca zaznaczyła jednak, że to nie pierwsze takie zachowanie uczestniczki i zaoferowała swoją pomoc. "Lucy" stwierdziła jednak, że ten program nie jest po to, aby "się uzewnętrzniać" i "o swoim życiu opowiadać".
Wy dzisiaj, nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę z odpowiedzialności. Jesteście inspiracją dla Polski. Wszystkie panie, które będą oglądały ciebie, pomyślą sobie: "Wow, jestem pod wrażeniem, że ta dziewczyna się zdecydowała w moim wieku, po dwóch rozwodach, w samotnym macierzyństwie, traumach życiowych. Jest nadzieja na radość i uśmiech" - pouczyła uczestniczkę Kasia Cichopek.
Internauci postanowili powiedzieć, co sądzą o zaistniałej sytuacji. Część z nich opowiedziała się po stronie prowadzącej:
Daje się wyczuć jakąś złośliwość.
No nieładnie się zachowała, chyba było czuć ciszę w śród uczestników.
Kasia super prowadząca, a ta kobieta zadufana w sobie. Po co tam poszła?
Część jednak obarczała winą Kasię Cichopek:
Prowadząca poległa. Nie pierwszy zresztą raz. Jest sztuczna i nienaturalna.
Prowadząca do wymiany i będzie ok.
Kasia, ty to już nikomu nie pomożesz.