Córka Wajdy i Tyszkiewicz odziedziczyła willę po ojcu. Gdy weszła do środka zamarła. Opis tego, co zastała przyprawia o dreszcze
Andrzej Wajda był jednym z najbardziej znanych polskich reżyserów. Jego filmy czterokrotnie były nominowane do Oscara w kategorii najlepszej produkcji nieanglojęzycznej. Specjalizował się on w ekranizacji największych dzieł polskiej literatury. Dzięki niemu na ekranie mogliśmy zobaczyć sfilmowane wersje takich książek jak: Pan Tadeusz, Wesele czy Popioły. Jego film Człowiek z żelaza został nagrodzony Złotą Palmą na 34. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes. Na swoim koncie ma mnóstwo odznaczeń i wyróżnień, a w 2000 roku otrzymał nagrodę Akademii Filmowej (Oscara) za całokształt twórczości.
13.05.2021 | aktual.: 13.05.2021 11:51
Licznych sukcesów Andrzeja Wajdy nie sposób wymienić. Jednak w życiu prywatnym nie układało mu się już tak dobrze. Był aż czterokrotnie żonaty. Jego pierwszą żoną była Gabriela Oremba, kolejną Zofia Żuchowska, a po raz trzeci na ślubnym kobiercu stanął z Beatą Tyszkiewicz. To właśnie z piękną aktorką doczekał się swojej jedynej córki – Karoliny. Po rozwodzie z Tyszkiewicz ożenił się z Krystyną Zachwatowicz, a ich związek trwał aż do jego śmierci w 2016 roku.
Karolina Wajda zamarła, gdy zobaczyła, w jakim stanie jest dom jej ojca
Karolina Wajda pomimo tego, że jej rodzice rozwiedli się gdy miała niespełna 2 lata, to przez całe życie utrzymywała bardzo dobry kontakt ze swoim ojcem. To właśnie ona była jego oczkiem w głowie, a po śmierci miała otrzymać spory majątek, o który poróżniła się z wdową po Wajdzie.
To do niej miała należeć posiadłość w Głuchach, czyli ich pierwszy wspólny dom. Ojciec jeszcze gdy żył przepisał także na jedynaczkę willę na warszawskim Żoliborzu:
Po śmierci Andrzeja Wajdy okazało się, że swój testament spisywał on aż osiem razy. Uznanie spadku było powodem konfliktu pomiędzy jedyną córką a czwartą żoną. Karolina domagała się bowiem uznania pierwszej wersji, w której była mowa o ustanowieniu fundacji na rzecz młodych artystów, której konto zasilałyby zyski z tantiem (jest to kwota około 2 mln złotych rocznie). Ostatecznie zrzekła się jednak dziedziczenia, a sąd jako jedynego spadkobiercę uznał Krystynę Zachwatowicz, która obiecała spełnić ostatnią wolę męża i stworzyć fundację.
Karolina Wajda po śmierci ojca udała się do willi na Żoliborzu, której właścicielką została kilka lat wcześniej. Po przybyciu na miejsce nie mogła uwierzyć własnym oczom. Dom był dosłownie zdemolowany.
Karolinie Wajdzie aż dwa lata zajęło doprowadzenie posiadłości do dawnej świetności. W pracach uczestniczył architekt oraz konserwator zabytków. Teraz dom odzyskał swój dawny blask.