Joanna Racewicz w szokujących słowach opisuje okrutny proceder, do którego zmusiło ją państwo. "Trumna wróciła na powierzchnię"
Joanna Racewicz w kwietniu przeżywa prawdziwe piekło na ziemi. 10 kwietnia obchodziła ósmą rocznicę tragicznej śmierci ukochanego męża, a 26 kwietnia znów musiała stanąć twarzą w twarz z trumną, w której spoczywa Paweł Janeczek. Wszystko przez bezlitosny przymus ekshumacji zwłok, który został jej narzucony mimo sprzeciwu.
27.04.2018 | aktual.: 27.04.2018 10:57
Racewicz nie raz i nie dwa mówiła, że nie zgadza się na bezczeszczenie zwłok męża, że nie chce znów wracać do dnia, w którym musiała go pochować. Trudne chwile przeżywał również jej syn, na którym utrata ukochanego ojca odbiła się bardzo mocno. Wzburzona dziennikarka na swoim profilu w social mediach skomentowała bezduszność rządu:
Nie ma żadnych wątpliwości: ten podły proceder, przez który musiała przejść wraz z małym synem jest czymś niewybaczalnym. Rodziny nie wyrażały na to zgody, a państwo i tak zrobiło swoje - myślicie, że pogoń za prawdą, która umyka nam od ośmiu lat jest warta fundowania wciąż pogrążonym w żałobie bliskim takich emocji?