Joanna Racewicz ujawniła szokujące kulisy hejtu. "Życzyli mi, żebym zdechła". Jak zareagowała dziennikarka?
Joanna Racewicz odkąd odeszła w Telewizji Polskiej unikała mediów, jak ognia. Nie brała udziału w medialnych wydarzeniach, nie udzielała wywiadów. Tym razem zrobiła wyjątek i postanowiła rozliczyć się z tym, co spotkało ją w ciągu ostatnich lat.
Karolina Stęclik
W rozmowie z Twoim Stylem dziennikarka stanowczo odpowiedziała hejterom:
Zmartwię wszystkich, którzy piszą, że Racewicz napompowała sobie twarz, że za pieniądze za śmierć męża zrobiła sobie kilka operacji. Albo lepiej - którzy życzą: niech zdechnie, zakopcie ją razem z tym jej mężem. Rozczaruję państwa: kompletnie mnie nie ruszacie - zapewnia dziennikarka.
Prezenterka odniosła się też do plotek dotyczących kryzysu w jej związku z śp. Pawłem Janeczkiem:
O nie, nie byliśmy parą gołąbków spijających sobie nieustannie z dziubków. (...) Mieliśmy kryzysy jak każda para. Ale umieliśmy też godzić się najpiękniej na świecie. Miał być dom na wzgórzu w Kazimierzu, święty spokój i duma z syna lepszego niż marzenie. Chcesz rozbawić Pana Boga, to powiedz mu o swoich planach.
Wygląda na to, że Joanna ma niezwykle silną osobowość, która pozwala jej nie przejmować się hejterami.
Wiedzieliście, że dziennikarka na co dzień spotyka się z taką krytyką?