NewsyPojawiły się zeznania ofiary wypadku z Jerzym Stuhrem. Wersja motocyklisty rzuca cień na wiarygodność aktora
Pojawiły się zeznania ofiary wypadku z Jerzym Stuhrem. Wersja motocyklisty rzuca cień na wiarygodność aktora
Jerzy Stuhr znalazł się w centrum zainteresowania mediów, gdy w sieci pojawiła się informacja o tym, że pod wpływem alkoholu potrącił motocyklistę. Jak podała policja, w chwili wypadku miał 0,7 promila alkoholu w organizmie.
Później wydał oświadczenie, w którym przeprosił za swoje zachowanie.
Po czym dodał, że doniesienia, wedle których miał zbiec z miejsca zdarzenia, są fałszywe.
Fakt opublikował informacje przeczące wersji gwiazdy kina.
Jerzy Stuhr próbował zbiec z miejsca wypadku?!
Redakcja dotarła do zeznań motocyklisty, Sławomira G., który rzekomo nagrał chwilę wypadku na kamerce na kasku. Mężczyzna używa jej z uwagi na charakter swojej pracy. Jak zeznał, wozi jedzenie dla jednej z firm cateringowych.
Następnie ocenił, że nie przewrócił się tylko ze względu na wysokie umiejętności jazdy.
Po tym uderzeniu – jak twierdzi Sławomir G. – Stuhr próbował zbiec z miejsca z wypadku. Poszkodowany ruszył za nim w pościg.
Jerzy rzekomo nie wierzył motocykliście, że ten został przez niego uderzony i poprosił go o pokazanie siniaków.
Również i tym razem poszkodowany zdążył dogonić aktora.
Zadzwonił po tym pod 112, jednak – jak twierdzi – Stuhr i tak dalej myślał o ucieczce.
Jerzy Stuhr zdemontował kamerkę?
Po przyjechaniu na miejsce policji aktor miał zdemontować przedmiot, który był umieszczony w okolicach lusterka wstecznego. Sławomir G. przekonuje, że była to kamera:
Na koniec motocyklista zeznał, że po motor przyjechał jego znajomy, Dariusz, który zauważył nietypowe zachowanie Stuhra. Aktor miał rzekomo utrudniać badanie alkomatem – Dariusz przekazał koledze.
Co myślicie na temat tej sytuacji? Należy pamiętać, że jest to wersja tylko jednej ze stron. W związku z tym z wydawaniem sądów należy wstrzymać się do czasu przeprowadzenia śledztwa i rozpatrzenia sprawy przez wymiar sprawiedliwości.