Jennifer Aniston musi uciekać z domu! Odważyła się na wymowny gest
Zamieszanie wokół tematu rozwodu Angeliny Jolie i Brada Pitta trwa w najlepsze. Dziennikarze wyszukują nianie, byłych pracowników, członków rodziny, eks koleżanki i znajomych z liceum żeby tylko wyciągnąć cokolwiek na temat bohaterów skandalu. Jedyna osoba, która w pewien sposób musi tkwić w tym dziwnym układzie, a która miałaby na pewno dużo do powiedzenia nie mówi nic. Mowa o Jennifer Aniston.
Była żona Brada Pitta nigdy nie komentowała swojego rozwodu z aktorem. Dziennikarze próbowali ją podpytywać jednak nigdy nie wyciągnęli od niej nic co mogłoby skompromitować byłego męża czy jego nową żonę. W obecnej sytuacji Jennifer znalazła się w oku cyklonu. Wszystkie jej wypowiedzi są przeczesywane pod kątem znalezienia czegokolwiek, dziennikarze od poniedziałku śledzą każdy jej krok, wydzwaniają, proszą i błagają o komentarz, a w mediach wiecznie pojawia się jej twarz w tym jednym kontekście.
W związku z tym Jennifer mając zdecydowanie dosyć, w czwartek wieczorem wynajęła samolot i uciekła z huczącego od plotek Los Angeles do Nowego Jorku. Aktorka widziana była na lotnisku Van Nuys wsiadając do prywatnego samolotu. Na widok paparazzi zakryła twarz szalikiem wymownie im machając.
To całe polowanie na nią ją przerosło, uciekła do Nowego Jorku, żeby przeczekać - mówi źródło blisko aktorki
Naprawdę współczujemy.