Jacek Borkowski usłyszał od lekarzy druzgocącą diagnozę. "COVID-19 dopadł mnie dość mocno"
Jacek Borkowski ze szklanym ekranem związany jest od 1970 roku. Zaczynał jako wokalista, ale to w aktorstwie odniósł największe sukcesy. Masową rozpoznawalność przyniosła mu rola kochliwego profesora Rafalskiego w serialu Klan. Ostatnio głośno było o jego zmaganiach z koronawirusem. Mężczyzna relacjonował w social mediach swoją walkę z chorobą.
W kwietniu zwierzył się, że wymagał hospitalizacji i podawania tlenu. Do przejmującego wpisu dołączył zdjęcie ze szpitala, na którym jest blady i zmęczony. Zaznaczył też, że w tamtym momencie nie udało mu się poddać wakcynacji.
Przede wszystkim ledwo mówię i oddycham. To jest najgorsze. Pomaga mi podawany tlen. Nie mam na nic siły, więc proszę trzymać kciuki żebym szybko pokonał to cholerstwo – mówił wówczas w rozmowie z Faktem.
9 miesięcy później Borkowski udzielił wywiadu reporterce Jastrząb Post, Karolinie Motylewskiej, której opowiedział, w jak ciężkim był stanie.
Jacek Borkowski o walce z COVID-19. Usłyszał druzgocącą diagnozę
Okazuje się, że Jacek usłyszał od lekarzy druzgocącą diagnozę – miał tylko 20% szans na przeżycie. Na szczęście organizm aktora okazał się wystarczająco silny, po pokonać COVID-19. Zaznaczył przy okazji, jak bardzo wdzięczny jest służbie zdrowia ze szpitalu w Wołominie, do którego trafił.
Jestem w tej sytuacji komfortowej, że na razie nie potrzebuję dodatkowych usług. W tamtym roku przeszedłem COVID-19, który dopadł mnie dość mocno i można powiedzieć, że oceniano mnie w 20% na przeżycie. Więc to, co mówię, zawsze mną targa emocjonalnie. Tutaj, w moim przypadku, opieka zdrowotna jeśli chodzi o szpital, w którym byłem, a byłem w szpitalu w Wołominie, to tylko mogę się ukłonić.
Jak zmieniło się podejście Borkowskiego do życia po wygranej walce z koronawirusem?
Ja znam relacje mojej babci, która była chora na Hiszpankę, Cholerę. Stan Wojenny też przeżyłem, więc może też się uda. Mam nadzieję przynajmniej.
Cała rozmowa poniżej.