Hubert Urbański zdradził kulisy "Milionerów". Obalił teorie spiskowe o kołach ratunkowych
Hubert Urbański ujawnił kulisy "Milionerów" podczas ostatniej wizyty w "Dzień dobry TVN". Zdradził prawdę o kole ratunkowym "50:50" oraz wyjaśnił, gdzie tak naprawdę zasiada osoba z "telefonu do przyjaciela". Niektóre informacje mogą zaskoczyć miłośników kultowego teleturnieju.
"Milionerzy" wyjątkowo w tym sezonie nie pojawili się na antenie TVN we wrześniu, kiedy ruszyła ramówka stacji. Jak już wcześniej pisaliśmy, nowe odcinki teleturnieju będą pokazywane w TVN od 4 listopada. Hubert Urbański obwieścił szczegóły w niedzielnym wydaniu "Dzień dobry TVN", a przy okazji zdradził kilka ciekawostek o kulisach programu. Skonfrontował się z najpopularniejszymi mitami wokół teleturnieju, m.in. tymi dotyczącymi kół ratunkowych, które mają do wykorzystania gracze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Popek byłaby gotowa wrócić do "Pytania na śniadanie"? Zapytaliśmy wprost
Hubert Urbański zdradził kulisy "Milionerów". Obalił teorie spiskowe o kołach ratunkowych
Hubert Urbański zaprzeczył, jakoby produkcja "Milionerów" manipulowała kołem "pół na pół", które kasuje z ekranu dwie z trzech błędnych odpowiedzi. Prezenter wyjaśnił, że za eliminacją nieprawidłowych opcji stoi komputer, a nie żywa osoba. Powiedział:
Zawodnicy bardzo często twierdzą, że nie powiedzą [swoich typów], żeby nie wpłynąć na komputer.
Prowadzący "Dzień dobry TVN" – Ewa Drzyzga i Krzysztof Skórzyński – zapytali swojego gościa również o koło ratunkowe "telefon do przyjaciela", które umożliwia graczowi skontaktowanie się ze swoim znajomym. Hubert Urbański wyjaśnił, że kiedyś gracze mogli zgłosić do pięciu pomocników, którzy czekali na kontakt z produkcji w swoich domach. Tej praktyki zaprzestano jednak, gdy pojawiło się zbyt wiele podejrzeń o oszukiwanie. Urbański wyjaśnił:
[W trakcie gry] dzwoniliśmy, czasami czekaliśmy pół minuty, żeby ktoś odebrał, po czym dostawał pytanie i mówił: "Poczekaj, zastanowię się", a w tle było słychać stare klawiatury, które głośno klikały. Musieliśmy zaniechać dzwonienia do domu. Teraz zapraszamy jedną osobę do siebie, która siedzi w pokoju produkcyjnym z najprostszym telefonem na guziki, odbiera ten telefon i ma rzeczywiście tylko – albo aż – swoją głowę do pomocy. (...) Z nim siedzi nasza osoba z produkcji, która jej asystuje.
Hubert Urbański podzielił się z widzami także kilkoma błędami, które popełniają gracze i które razem z producentką "Milionerów" określa jako zasady "jak nie wygrać miliona". Wskazał:
Przykład? Bierzesz takiego przyjaciela [do "telefonu do przyjaciela"], który wie tyle, co ty, czyli np. najbliższą sobie osobę. Trzeba brać "łeb" [osobę łebską] do tego! (...) Kolejna zasada: dostajesz pytanie i nie czytasz go głośno, nie wyrażasz głośno myśli, tylko coraz bardziej kisisz się w atmosferze napięcia i na końcu wykrztuszasz jakąś odpowiedź, bardzo często błędną. Naprawdę bardzo ułatwia, jak zawodnicy powtarzają sobie pytanie i konfrontują to nawet ze swoim głosem.