Hubert Urbański zdradził kulisy "Milionerów". Obalił teorie spiskowe o kołach ratunkowych
Hubert Urbański ujawnił kulisy "Milionerów" podczas ostatniej wizyty w "Dzień dobry TVN". Zdradził prawdę o kole ratunkowym "50:50" oraz wyjaśnił, gdzie tak naprawdę zasiada osoba z "telefonu do przyjaciela". Niektóre informacje mogą zaskoczyć miłośników kultowego teleturnieju.
27.10.2024 17:25
"Milionerzy" wyjątkowo w tym sezonie nie pojawili się na antenie TVN we wrześniu, kiedy ruszyła ramówka stacji. Jak już wcześniej pisaliśmy, nowe odcinki teleturnieju będą pokazywane w TVN od 4 listopada. Hubert Urbański obwieścił szczegóły w niedzielnym wydaniu "Dzień dobry TVN", a przy okazji zdradził kilka ciekawostek o kulisach programu. Skonfrontował się z najpopularniejszymi mitami wokół teleturnieju, m.in. tymi dotyczącymi kół ratunkowych, które mają do wykorzystania gracze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hubert Urbański zdradził kulisy "Milionerów". Obalił teorie spiskowe o kołach ratunkowych
Hubert Urbański zaprzeczył, jakoby produkcja "Milionerów" manipulowała kołem "pół na pół", które kasuje z ekranu dwie z trzech błędnych odpowiedzi. Prezenter wyjaśnił, że za eliminacją nieprawidłowych opcji stoi komputer, a nie żywa osoba. Powiedział:
Zawodnicy bardzo często twierdzą, że nie powiedzą [swoich typów], żeby nie wpłynąć na komputer.
Prowadzący "Dzień dobry TVN" – Ewa Drzyzga i Krzysztof Skórzyński – zapytali swojego gościa również o koło ratunkowe "telefon do przyjaciela", które umożliwia graczowi skontaktowanie się ze swoim znajomym. Hubert Urbański wyjaśnił, że kiedyś gracze mogli zgłosić do pięciu pomocników, którzy czekali na kontakt z produkcji w swoich domach. Tej praktyki zaprzestano jednak, gdy pojawiło się zbyt wiele podejrzeń o oszukiwanie. Urbański wyjaśnił:
[W trakcie gry] dzwoniliśmy, czasami czekaliśmy pół minuty, żeby ktoś odebrał, po czym dostawał pytanie i mówił: "Poczekaj, zastanowię się", a w tle było słychać stare klawiatury, które głośno klikały. Musieliśmy zaniechać dzwonienia do domu. Teraz zapraszamy jedną osobę do siebie, która siedzi w pokoju produkcyjnym z najprostszym telefonem na guziki, odbiera ten telefon i ma rzeczywiście tylko – albo aż – swoją głowę do pomocy. (...) Z nim siedzi nasza osoba z produkcji, która jej asystuje.
Hubert Urbański podzielił się z widzami także kilkoma błędami, które popełniają gracze i które razem z producentką "Milionerów" określa jako zasady "jak nie wygrać miliona". Wskazał:
Przykład? Bierzesz takiego przyjaciela [do "telefonu do przyjaciela"], który wie tyle, co ty, czyli np. najbliższą sobie osobę. Trzeba brać "łeb" [osobę łebską] do tego! (...) Kolejna zasada: dostajesz pytanie i nie czytasz go głośno, nie wyrażasz głośno myśli, tylko coraz bardziej kisisz się w atmosferze napięcia i na końcu wykrztuszasz jakąś odpowiedź, bardzo często błędną. Naprawdę bardzo ułatwia, jak zawodnicy powtarzają sobie pytanie i konfrontują to nawet ze swoim głosem.