Stylizacja żony Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego pod lupą ekspertki. Grzmi o NIECHLUJNOŚCI
Jan Lubomirski-Lanckoroński poleciał z żoną do Austrii, czym pochwalił się na Instagramie. Stylizację Heleny Mańkowskiej wzięły pod lupę ekspertki modowe. – Od osób z nazwiskiem, które coś znaczy, oczekuje się nieco więcej – podkreśla Ewa Rubasińska-Ianiro.
Jan Lubomirski-Lanckoroński chętnie podkreśla swoje książęce korzenie, czym wzbudza spore zainteresowanie w mediach. Ostatnio obwieścił na Instagramie, że wybrał się z żoną Heleną na wycieczkę po Austrii, skąd pochodzą ich przodkowie. Szczególną uwagę zwróciło ubranie żony Lubomirskiego-Lanckorońskiego, która zwiedzała wiedeńskie zamki w czarnych spodniach, białej bluzce i szafirowym żakiecie, do których dobrała karmelowe baleriny.
TYLKO U NAS: Polska ekspertka od "royalsów" mówi o ZDROWIU PSYCHICZNYM brytyjskiej rodziny królewskiej
Stylistka krytykuje kreację żony Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego. "Całość traci lekkość"
Stylizację Heleny Mańkowskiej na prośbę redakcji Plotka oceniły dwie stylistki. Magdalena Łyko-Grzegorzak, która dzieli się w sieci poradami wizerunkowymi, nie przebierała w słowach, komentując ubranie żony Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego. Powiedziała:
Jej stylizacja, choć utrzymana w podobnej gamie kolorystycznej, budzi pewne zastrzeżenia pod względem dopasowania i wykończenia. Granatowy żakiet i biała bluzka to klasyczne, bezpieczne połączenie, jednak fason marynarki i jej długość nie współgrają idealnie z proporcjami sylwetki, przez co całość traci lekkość. Czarne spodnie typu skinny i płaskie, casualowe baleriny odbierają stylizacji nieco eleganckiego charakteru.
"Znacznie lepszym wyborem byłyby spodnie z prostą nogawką lub modele w kant, które wysmuklają sylwetkę i dodają szyku. Dobrym wyborem byłyby mokasyny na grubszej podeszwie i bardziej zabudowane. Całość zyskałaby również, gdyby uzupełnić ją o apaszkę zawiązaną wokół szyi, to detal wyjątkowo stylowy i wpisujący się w aktualne trendy – dodała specjalistka modowa.
ZOBACZ TEŻ: Jan Lubomirski-Lanckoroński zdradził, co robią jego dzieci. Najmłodsza córka już jest poliglotką
Żona Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego pod lupą stylistki. "Wystarczy ubrać się z szacunkiem do okazji i do własnego nazwiska"
Stylizację żony Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego skomentowała też Ewa Rubasińska-Ianiro. Ekspertka zauważyła, że Helena Mańkowska nie była ubrana stosownie do okazji. Dodała:
Od osób z nazwiskiem, które coś znaczy, czy to potomków dawnych rodów, czy po prostu ludzi noszących na barkach rodzinną historię, oczekuje się nieco więcej. (...) Gdy mąż pojawia się w doskonale skrojonym garniturze, a żona obok wygląda, jakby pomyliła eleganckie przyjęcie z leniwą niedzielą w domu, harmonia znika. A przecież para to duet. Styl jednego wzmacnia styl drugiego lub przeciwnie, potrafi go rozbroić w sekundę.
"Nie chodzi o to, by wyglądać jak z wybiegu. Wystarczy ubrać się z szacunkiem do okazji i do własnego nazwiska. Bo wyciągnięty T-shirt, zbyt krótka marynarka czy obcisłe spodnie, które błagają o litość, nie mają nic wspólnego z eleganckim niedbalstwem, to po prostu niedbalstwo. Osobnym tematem jest też podniesiony kołnierz w marynarce, ale musielibyśmy poświęcić na to osobny artykuł, więc zaznaczamy, ale odpuszczamy sobie temat na dziś, bo to kropla, która przelała czarę goryczy. Niechlujność nie jest manifestem luzu, tylko brakiem świadomości. A styl to właśnie świadomość tego, kim jestem, gdzie jestem i z kim jestem. Bo choć mówi się, że jeden obraz wart jest tysiąca słów, w tym przypadku wystarczą dwa: no commen!" – podsumowała stylistka.