Marcin Mroczek w dzieciństwie nieźle łobuzował: "Były porządne wojny". Dziś skończyłoby się to awanturą [WIDEO]
Marcin Mroczek ponad dwie dekady temu zaczął występować w uwielbianym przez Polaków serialu M jak miłość. Poza tym mogliśmy go oglądać w serialu Stara baśń i w wielu sztukach teatralnych. Prywatnie aktor jest mężem Marleny Muranowicz. Para wychowuje dwóch synów: Ignacego i Kacpra.
Reporterka Jastrząb Post porozmawiała z Marcinem na temat nadchodzącej Wielkanocy. Nasz rozmówca nie tylko opowiedział o swoich planach, ale również wspomniał lata dzieciństwa.
Marcin Mroczek wspomina lata dzieciństwa
Jak się okazuje, rodzina Mroczków miała w planach wyjazd, jednak ostatecznie spędzi te święta w domu.
Rodzinnie. Mieliśmy w planach gdzieś wyjazd, ale jednak wygrały te święta rodzinne – otworzył się Marcin.
Następnie wskazał swoją ulubioną tradycję wielkanocną. Jest nią lany poniedziałek.
Śmigus-dyngus. Wielkanoc to lany poniedziałek. Uwielbiamy lane poniedziałki – wyznał.
Szczególnie podobały mu się one w czasach dzieciństwa, gdy mieszkał z rodzicami w bloku. Wtedy organizował z kumplami regularne "wojny". W tamtych czasach żaden z dorosłych nie miał problemu z tego typu zabawami, które dziś wywołałyby pewnie sporą awanturę.
Pamiętam z dzieciństwa, jak mieszkaliśmy jeszcze w bloku i to były naprawdę takie porządne wojny i nikt z tym nie miał problemu, tylko na każdym piętrze ludzie wystawiali kolejne wiadra wody i myśmy sobie robili wojny klatka na klatkę, albo blok na blok – podzielił się swoim wspomnieniem.
Pamiętacie takie lane poniedziałki?