Agnieszka Kaczorowska ostro przejechała się po feminizmie! Wskazała, czego nie może tolerować. Burza wybuchnie za trzy, dwa, jeden...
Agnieszka Kaczorowska to tancerka i aktorka. Sławę zdobyła wcielając się w rolę Bożeny Kazuń w serialu Klan. Przez wiele lat trenowała uczestników Tańca z gwiazdami, w tym Nikodema Rozbickiego, Rafała Maślaka i Michała Malinowskiego. W 2017 roku poznała innego tancerza, Macieja Pelę, którego poślubiła po roku znajomości. Para doczekała się dwóch córek: 3-letniej dziś Emilii oraz półtorarocznej Gabrieli. Gwiazda nie kryje, że macierzyństwo jest dla niej bardzo ważne:
Rodzicielstwo to droga pełna wyzwań. Na każdym etapie inne, nowe. W najtrudniejszych sytuacjach uważam, że trzeba po prostu BYĆ. Nie walczyć, a BYĆ. Z otwartością serca, z troską, ze zrozumieniem, z gotowością do pomocy. Ze spokojem. Z miłością i z mądrością. Rodzice dla dziecka powinni być bezpieczną przystanią, a nie drugim frontem. Dlatego jestem i zawsze będę…dokładnie tyle ile one będą potrzebowały – swego czasu pisała w mediach społecznościowych.
Ostatnimi czasy Agnieszce zdarzyło się nieco skrytykować feminizm. Reporterka Jastrząb Post postanowiła dopytać ją o opinię na temat tego ruchu.
Agnieszka Kaczorowska ocenia feminizm
Nasza rozmówczyni uważa, że feminizm, jak każda inna ideologia, popada w skrajność. Niemniej jednak dostrzega ona, że feminizm ma też pozytywny aspekt, jednak – jak przekonuje – wypaczają go jego skrajne przedstawicielki.
Jak każdy nurt, każda ideologia, każdy ruch to bardzo szybko popada w pewną skrajność. Te skrajności mi się nie podobają, ja bardzo lubię złoty środek, w każdym obszarze życia. Uważam, że to jest kluczowe, aby znaleźć ten złoty środek. Cała ideologia ma sens i ja się zgadzam z tym, co teoretycznie ma nieść, natomiast te skrajności i przedstawiciele danego ruchu, bo to się tyczy nie tylko feminizmu, ale i innych ruchów, działają w taki sposób, że ja nie mogę się pod tym podpisać i mnie to nie odpowiada.
Dodała, że choć zgadza się z niektórymi założeniami feminizmu, to odcina się od osób, które krzyczą i są agresywne.
I chociaż mogłabym się zgodzić z założeniami, to nie chce stać w jednej linii z tymi, którzy krzyczą i są agresywni. To mi nie odpowiada.
Pewnikiem jest, że w tak spolaryzowanym politycznie społeczeństwie, jak polskie, te słowa wywołają spore emocje!
A jaki jest wasz stosunek do feminizmu?