Ewa Minge nie mogła dłużej milczeć. "Środkowy palec". Fani wtórują: "O to, to"
Ewa Minge od czasu do czasu komentuje wydarzenia ze świata show-biznesu. Tym razem postanowiła się odnieść do afery z synem Edyty Górniak w roli głównej. Minge nie zamierzała gryźć się w język i jasno powiedziała, co o tym wszystkim myśli.
Ewa Minge to jedna z najbardziej uznanych polskich projektantek mody, której kolekcje zdobyły międzynarodowe uznanie. Jej prace były prezentowane na prestiżowych wybiegach w Paryżu, Mediolanie, Moskwie i Nowym Jorku. Minge jest znana z kreatywności i doskonałego wyczucia stylu, co potwierdzają entuzjastyczne recenzje jej pokazów, takich jak ten inspirowany "Jeziorem Łabędzim" podczas Paris Fashion Week.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewa Minge broni Lewandowskich, Mensah i Brzoskę. Padły też słowa o hejterach
Rozstanie Allana Enso z dziewczyną
Allan Enso, syn Edyty Górniak, zakończył związek z Nicol Pniewską, co wywołało medialne zamieszanie. Choć para nie ogłosiła oficjalnie rozstania, zrobił to za nich ojciec Nicol, Bartosz Pniewski, co spotkało się z krytyką ze strony Edyty Górniak. Wokalistka zarzuciła mu brak poszanowania prywatności młodych ludzi i promowanie się ich kosztem.
Bartosz Pniewski, znany jako Highbart, publicznie omawiał rozstanie córki z Allanem, co wywołało ostrą wymianę zdań z Edytą Górniak. Pniewski twierdził, że uzyskał zgodę na podzielenie się tą informacją i podkreślił, że pomógł Allanowi po rozstaniu, zapewniając mu mieszkanie. Nicol Pniewska stanęła w obronie ojca, wyrażając żal, że jego troska została odebrana negatywnie. Edyta Górniak wyraziła swoje niezadowolenie z powodu publicznego omawiania życia prywatnego jej syna.
Kolejnym etapem afery było udostępnienie przez Pniewskiego zdjęć ze studia nagraniowego, z którego Allan wraz z matką zabierał sprzęty. Edyta Górniak wyjaśniła, że jej syn zabierał po prostu rzeczy, które sam zakupił.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS! Bart Pniewski komentuje oskarżenia wobec Edyty Górniak. To się jej nie spodoba
Ewa Minge o rozstaniu Allana Enso z Nicol Pniewską
Ewa Minge stwierdziła, że nie mogła się powstrzymać przed zabraniem głosu w tej sprawie.
No dobrze… skończył mi się popcorn i cola. Zażenowanie sięgnęło na tyle głęboko, że postanowiłam zabrać głos, bo dno zostało przebite.
Projektantka zaznaczyła, że sami Allan i Nicol nie chcieli zabierać głosu w sprawie swojego rozstania i dla niej jest to oczywiste.
Prawdopodobnie z powodu tego czego każdy z nas w takiej chwili doświadcza: bólu, poczucia porażki, potrzeby przeżycia żałoby w ciszy…czasem wstydu, czy poczucia winy. To zbiór ludzkich emocji normalnych w takiej sytuacji bez względu na wiek, status społeczny czy doświadczenie. Zawsze rozpatrujemy rozstanie w kategorii jakiejś porażki - napisała Ewa Minge.
Artystka nie mogła nie wspomnieć o udziale Barta Pniewskiego w całej tej historii. I zaznaczyła, że ma bardzo wyraźne stanowisko w tej sprawie.
Ale mamy tu Pana, który podobno w konsultacji z córką obwieścił światu co się wydarzyło… bo NIBY media go pytały? Tak samo, jak media biegały do budki z bułkami, żeby sfotografować Alana, jak pomaga w "rodzinnym" biznesie. Wyczuwam tu grila… tyle, że tradycyjnie pieczeń była z nośnego nazwiska. Reklama własnej osoby, biznesu za miliony i kolekcji butów… bo nic innego do głowy mi nie przychodzi - oznajmiła.
Minge wytknęła Bartowi, że to, co robi, jest nie tylko żenujące, ale także nielogiczne.
Codzienne komentowanie co kto komu wynajął, kto kim się opiekował i na koniec wisienka na torcie… puste studio, łzy i pokrojone serce. Na drugi dzień szczęście na tle ściany tego samego studia i środkowy palec, palec za miliony - wygarnęła byłemu menadżerowi Allana.
Ewa Minge o Edycie Górniak
Projektantka podkreśliła, że w całej tej sprawie pozytywny aspekt to udział Edyty Górniak w odbieraniu przez Allana Enso swoich rzeczy ze studia.
Edyta mu pomagała, bo jest świetną matką i tylko matki, które zostały zmuszone wychować swoje dzieci same w kontekście trudnych relacji z ojcem, są w stanie zrozumieć, jak ważna jest więź i zaangażowanie matki w życie dziecka, dorosłego także. Dorosłość bowiem to stan umowny - stwierdziła.
Ewa Minge na koniec dała radę Bartowi Pniewskiemu.
(...) zejść z nazwiska GÓRNIAK. Można lubić Edytę lub nie. Można dyskutować z jej poglądami, ale nie można zaprzeczyć, że ciężką pracą i talentem zdobyła szczyty w polskiej muzyce. Jest marką, którą wielu szargało, próbowało zapożyczać i ogrzewać się w jej blasku - pochwaliła divę.
Fani Ewy Minge przytakują jej w komentarzach.
- O to, to.
- Mądrego to i przyjemnie posłuchać.
- Uwielbiam Pani zawsze trafne komentarze.
- Ten Pan robi z siebie i ze swoich dzieci nie wiadomo nawet jak to nazwać. Żenada i tyle... Allan, teraz wiesz, że nic wielkiego nie zostawiłeś.
- Jak zwykle w punkt.