Konferencja prasowa z udziałem Elisabeth Revol wzbudziła kolejne kontrowersje. Himalaistka znów zmieniła wersję wydarzeń!
Choć od wydarzeń, które rozegrały się na Nanga Parbat minęły już dwa tygodnie, świat wciąż nie przestaje na nowo przeżywać tragedii, która spotkała polskiego himalaistę Tomka Mackiewicza. Mężczyzna na zawsze pozostał w objęciach góry, podczas gdy jego towarzyszka została uratowana przez polskich ratowników - mieli wrócić po Mackiewicza, ale zeznania Elisabeth Revol i warunki pogodowe nie pozwoliły im na kontynuowanie akcji. Okazuje się jednak, że wersja wydarzeń przedstawiona przez himalaistkę nie jest do końca spójna z tym, co mówiła wcześniej. Na konferencji prasowej przedstawiła zupełnie inny przebieg zdarzeń, co wzbudziło sporo kontrowersji.
10.02.2018 | aktual.: 10.02.2018 16:12
Wcześniej, na skalnej ścianie, Revol twierdziła, że z Tomkiem nie było już kontaktu, że był w stanie agonalnym, nie widział, miał odmrożenia. Gdy znalazła się bezpiecznie w szpitalu, zaczęła zupełnie inną śpiewkę. Opowiedziała jak wyglądała jej ostatnia rozmowa z Mackiewiczem, twierdziła, że zgodził się zostać sam.
Po tym wyznaniu rozpętał się prawdziwy chaos, bo jej wcześniejsza wersja zaważyła na tym, że ratownicy nie próbowali dostać się do polskiego himalaisty. Pojawia się również kwestia zupełnie innej natury - kto kazał Revol schodzić? Polacy związani z górami i zagraniczni himalaiści są zaskoczeni, bo w Pakistanie nie ma górskiego pogotowia, na próżno szukać u nich odpowiednika naszego GOPRu.
Internauci nie omieszkali również wytknąć Revol, że nie jest to pierwsza tragedia z jej udziałem - nazywają ją nawet modliszką. W 2009 roku podczas wyprawy na Annapurna w podobnych okolicznościach zginął jej poprzedni partner, Martin Minarik. Jemu również nie udało się zejść z ośmiotysięcznika, choć Elisabeth bezpiecznie wróciła do kraju.
Można usprawiedliwiać poprzednie zeznania Revol szokiem, halucynacjami z zimna i głodu, wyczerpaniem, ale czy na pewno? Wierzycie jej?