Doda i Wanda Rabczewska w pierwszym wywiadzie o chorobie, Nergalu i weselu. Wybraliśmy najlepsze cytaty
Pod koniec sierpnia media obiegła informacja o nowotworze Wandy Rabczewskiej. Raka u mamy Dody zdiagnozowano w niedługim czasie po okresie intensywnego zainteresowania mediów rodziną Rabczewskich. Chociaż pani Wanda pokonała chorobę, cały czas jest pod obserwacją lekarzy. O ciężkich chwilach swojego życia Doda i Wanda Rabczewska opowiedziały na łamach najnowszej "Vivy!".
Jak wyglądała pierwsza reakcja mamy Dody, gdy dowiedziała się, że ma raka?
Szok. Straszny szok. Człowiek nie wierzy, mówi: "Niemożliwe. To inni chorują, nie ja". I dopiero ,gdy czarno na białym widzi wynik, dociera do niego, że nikt nie jest pod ochroną. Zawsze uważałam, że mamy dobre korzenie, dobre geny i że nas straszne choroby ominą. Moja mama ma osiemdziesiąt osiem lat i zawsze była zdrowa
Informację o nowotworze Wanda Rabczewska przekazała Dodzie w e-mailu, i to na samym końcu wiadomości!
Doda: Akurat wcześniej trochę się poróżniłyśmy. Mama napisała więc: "Dobra, to się już nie kłóćmy! Zresztą właśnie wróciłam od lekarza i okazało się, że mam raka". Poczułam się tak, jakby ktoś zdzielił mnie czymś w głowę. Nie było czasu na myślenie. Wsiadłam w samochód i po czterdziestu minutach byłam u niej, w Ciechanowie.Wanda: Dorota przyjechała i natychmiast wzięła sprawy w swoje ręce. Na drugi dzień zabrała mnie do lekarza do Warszawy, profesora, który mnie potem operował. Właściwie zdałam się głównie na nią, bo mąż kompletnie się pogubił.Doda: Kiedy dostałam tego e-maila od mamy, najpierw wbiło mnie w ziemię, popłakałam a potem zaczęłam działać. Bo ja w ekstremalnych sytuacjach bardzo się mobilizuję
Doda przyznaje, że wiele nauczyła ją sytuacja z chorym Nergalem:
Musiałam być silna, stać się ich filarem. Tak naprawdę to ja jedna musiałam zachować zimną krew i panować nad sytuacją. Pamiętam zresztą, że to samo przeszłam przy Nergalu, kiedy dowiedziałam się, że ma białaczkę. Łatwiej mi więc było wszystko zorganizować, zwłaszcza, że poznałam środowisko lekarzy i dostałam nawet nagrodę od minister zdrowia. Kiedy Nergal chorował, nakręcałam go pozytywnie, mówiłam mu: "Nawet przez chwilę nie myśl o śmierci, bo te myśli cię zjedzą".
Doda nie zdradzi jaki nowotwór miała Wanda Rabczewska:
Nie pytaj. Ani gdzie mamę operowano. Nikomu tego nie powiemy, to mamy osobista sprawa.
Mama Dody opowiedziała o operacji, która odbyła się w listopadzie 2014 roku:
Źle zniosłam pierwszą narkozę, ale drugą lepiej, a trzecią bardzo dobre. Bo były trzy operacje. Musieli mi jeszcze wycinać te niedobre komórki z innych miejsc
Razem z Dorotą do szpitala przyjechał Emil Haidar, który czekał na narzeczoną pod szpitalem:
Dorota: Powiedziałam mamie, że może go zobaczyć, niech tylko podejdzie do okna. Emil stał na dole. Mama mu pomachała. Chyba jej się spodobał.Wanda: Tak, spodobał mi się, a Dorotka nawet jeśli się bała, że ja się zdenerwuję, to niepotrzebnie. Ja przecież nie wtrącam się w jej wybory. Zreszta wtedy potraktowałam tę sytuację, jak powrót do normalności, że wszystko wraca na swoje tory
Na koniec nie mogło zabraknąć wątku na temat ślubu Dody:
Wanda: Choć mam już dwoje ślicznych wnucząt od syna, chciałabym doczekać wnuka od Dorotki. Wiem, ze miałaby cudne dziecko. Szkoda byłoby takie geny zaprzepaścić. I na pewno jako matka poradziłaby sobie. Jest bardzo zaradna.Dorota: Wszystko w swoim czasie. Nie mówmy teraz o tym. Najpierw to tata musi mnie do ołtarza poprowadzić, a ty, mamo, musisz być zdrowa, żeby potańczyć ze mną na moim weselu
Na wesele czekamy z niecierpliwością :) a już dziś Doda odbierze medal za zasługi dla swojego miasta.