Daria Widawska była śledzona przez paparazzi po chorobie. "Myśleli, że upadnę, umrę..."
Daria Widawska to aktorka, którą widzowie uwielbiają. Zagrała w Madzie M., 39 i pół, a także w serialu Prawo Agaty.
Daria Widawska lubi wspominać
Aktorka często lubi wracać z sentymentem do dawnych lat. Przypomina swoim fanom okładki magazynów, które zdobiła jej twarz albo plakaty z dawnymi produkcjami, w których brała udział. Jej fani lubią tę zabawę i szukają różnic w tym, jak aktora wyglądała kiedyś, a jak wygląda dziś.
Tak było, gdy Daria Widawska przypomniała im okładkę czasopisma z... 2006 roku, gdy grała w Magdzie M. z Bartkiem Kasprzykowskim.
- Życie wyssało z Was parę kilogramów
- Tylko trochę zupełnie minimalnie…
- Ten serial jest magiczny, mogę do niego wracać non stop
- Wow cudowni, mój ulubiony serial !!!
- Cena 8,50, a mówią, ze teraz wszystko tak idzie w górę
- Jacy słodcy, jaka beka.
Trudne chwile Darii Widawskiej
Gwiazda przeżyła bardzo ciężkie chwile, gdy trafiła do szpitala i walczyła o życie. Lekarze bardzo długo nie wiedzieli, co jej jest. Okazało się ostatecznie, że była to sepsa. Aktorka spędziła w szpitalu trzy i pół miesiąca. Najgorsze jednak nastąpiło później.
Daria Widawska dwa razy w życiu dowiadywała się, co oznacza popularność. Paparazzi krążyli wokół niej, gdy grała w Magdzie M. i w 39 i pół. Jednak to, co przeżyła po chorobie, nie da się porównać z niczym innym.
Uwielbiali stać przed moim domem. Nie wchodziłam do klatki, bo stali przed drzwiami, nie można było ich przesunąć, bo od razu naruszenie przestrzeni osobistej, i tak dalej, i tak dalej, nie? Sześć samochodów paparazzi miałam najwięcej za sobą. Po chorobie. Bo myśleli, że wiesz, że wyjdę z samochodu, że nie wiem, umrę, upadnę... To byłby news.
Fani współczują gwieździe takich przeżyć.
- Strasznie karmić innych czyimś gorszym czasem… podobnie jak z Anną Przybylską. Aż łzy w oczach się kręcą, to nie pomaga w procesie zdrowienia.
- To jest straaaaaszne... wydawałoby się że takie hieny to tylko w Ameryce... Przybylska walczyła o prywatność swoich dzieci... potem swoją własną. To jest zwykłe gnębienie.
Co o tym myślicie?