Danusia Martyniuk upubliczniła kolejne oszustwo syna. Daniel sprytnie to sobie wymyślił
Daniel Martyniuk został znów bohaterem kolorowej prasy. Złamał kwarantannę, co w Fakcie potwierdził nadkomisarz Tomasz Krupa z podlaskiej policji. Gdy mundurowi przyjechali go skontrolować, przyłapali go na gorącym uczynku.
Kiedy do niego zadzwonili, usłyszeli, że nie może rozmawiać, bo bierze prysznic i oddzwoni za 15 minut – powiedział dziennikarzom Faktu nadkom. Tomasz Krupa z podlaskiej policji.
Policjanci postanowili poczekać pod drzwiami mieszkania. Po kilkunastu minutach ujrzeli Martyniuka, wbiegającego w pośpiechu po schodach. Tłumaczył, że był u rodziców. Dostał mandat, którego nie przyjął.
Daniel Martyniuk złamał kwarantannę? Danusia Martyniuk komentuje
Daniel Martyniuk w rozmowie z Plejadą krótko skomentował sytuację. Powiedział, że zasady są po to, by je łamać:
Ja się odnoszę do tego tak: zakazy są po to, żeby je łamać.
O komentarz do sprawy została poproszona żona Zenka Martyniuka, Danuta. W rozmowie z Faktem przyznała, że Daniel nie wspomniał jej o żadnym dalszym wyjeździe, a szczególnie zagranicznym:
Daniel w ostatnich dniach nie przebywał za granicą. Jakoś niedawno mówił nam tylko, że jedzie do Gdyni. Natomiast o żadnym dalszym wyjeździe nie było mowy — powiedziała Danuta Martyniuk w rozmowie z tabloidem.
Chociaż syn Martyniuka został ukarany mandatem, którego nie przyjął, a sprawa została skierowana do sądu, jego matka nie do końca w to wierzy:
Gdyby Daniel dostał karę, to powiedziałby o tym mi lub mojej siostrze — komentowała Danuta.
Za łamanie kwarantanny grozi mandat nawet do 30 tysięcy złotych.