"Czuje się, jakby żył w bańce". Harry rozpacza na obczyźnie
Książę Harry chciał wychowywać swoje dzieci najbliżej normalności, jak tylko się da. Sam bowiem, wychowywany w pałacu, musiał podlegać wielu ograniczeniom. Teraz okazuje się, że jego dzieci żyją "jak Roszpunka w wieży", a on sam zaczyna żałować, że wyjechał do USA.
03.12.2024 12:00
Meghan Markle i książę Harry podjęli istotną decyzję o rezygnacji z pełnienia funkcji w rodzinie królewskiej i opuszczeniu Wielkiej Brytanii. Po ogłoszeniu tej decyzji para przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych, a konkretnie do Montecito w Kalifornii. Na terenie swojej posiadłości w Montecito Meghan i Harry stworzyli dom pełen luksusu. Małżeństwo żyje tam z dala od królewskiego protokołu, jednak pobyt w Kalifornii jest dla Harry'ego wyzwaniem, na które nie był do końca przygotowany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Książę Harry chciał dla dzieci wolności, jakiej sam nie zaznał
Jako brat następcy tronu książę Harry wychowywał się w pałacu. Cała rodzina królewska, żyjąc na świeczniku, podlegała wielu nakazom i zakazom. Życie według królewskiego protokołu nie było łatwe i kiedy na świecie pojawił się Archie, Harry chciał zapewnić mu życie, jakiego sam nie zaznał - pełne swobody i radości.
Tymczasem jego dzieci są jak zamknięte na szczycie szklanej góry, nie są widywane publicznie i nikt nie wie, jak wyglądają.
To prawie tak, jakby oni, jako rodzina, żyli jak Roszpunka w jej wieży - zdradziło źródło New Idea.
Dzieci książęcej pary nie są widywane nawet podczas zabaw na Halloween, gdy inne maluchy z sąsiedztwa zbierają cukierki.
CZYTAJ TAKŻE: Kolejna porażka Harry'ego i Meghan. Serial Netflixa ostro oceniony. "Nie wygląda dobrze"
Książę Harry żałuje wyjazdu do USA?
Od kiedy skończył 40 lat, książę Harry przygląda się z uwagą swojemu życiu. I dochodzi do wniosków, że pewne decyzje, choć wydawały się przemyślane i właściwe, nie wychodzą mu na dobre.
Największym szokiem dla Harry'ego jest to, że myślał, że wychowanie dzieci z dala od rodziny królewskiej da im więcej wolności - stwierdziło źródło portalu New Idea.
Okazuje się, że dzięki księżnej Dianie, która zabierała swoich synów z pałacu, by poczuli się jak inne dzieci, spędzając czas w parku rozrywki czy w Mc'Donalds, Harry i William mieli więcej swobody, niż obecnie mają Archie i Lilibet, którą już nazywa się Invisi-bet (Niewidzialną).
Harry chce tworzyć podobne doświadczenia z własnymi dziećmi - ale Meghan jest oporna. A Harry czuje się, jakby żył w bańce - twierdzi informator portalu.
Czy to kolejna sprawa, która poróżni Sussexów?