Budda przerywa milczenie. Zabrał głos po wyjściu z aresztu
Budda wyszedł z aresztu i wrócił do aktywności w sieci. Co prawda, nie odniósł się do afery wokół swojej osoby, ale dość wymownie skomentował piosenkę, którą nagrał przed zatrzymaniem przez CBŚP.
Kamil "Budda" L. w połowie października tego roku został aresztowany przez CBŚP. Prokuratura przedstawia mu (i dziewięciu innym osobom) zarzuty dotyczące kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było "popełnienie przestępstw karno-skarbowych związanych z organizowaniem uczestnictwa w grach losowych, wystawianiem nierzetelnych, poświadczających nieprawdę faktur VAT i praniem brudnych pieniędzy". Youtuber, znany w sieci m.in. z organizowania loterii nagród o wielomilionowej wartości, miał zostać w areszcie do 11 stycznia 2025 roku, ale przed świętami Bożego Narodzenia wyszedł na wolność za poręczeniem finansowym – miał wpłacić 2 miliony złotych. Po powrocie do domu uaktywnił się w sieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Zapytaliśmy Małgorzatę Rozenek-Majdan o Edwarda Miszczaka, który jest teraz w Polsacie. Wymowna reakcja celebrytki
Budda wyszedł z aresztu. Zabrał głos po odzyskaniu wolności
Budda ma na dniach zabrał głos w sprawie afery ostatnich tygodni. Zanim przedstawi swoją wersję wydarzeń, postanowił w dość wymowny sposób dać o sobie znać internautom. Zostawił komentarz pod teledyskiem do piosenki "Pardon", którą nagrał z raperem Louisem Villainem. Napisał:
Mieli patrzeć na oczy, a nie saldo, ehh
Komentarz Buddy nawiązuje do słów piosenki, do której teledysk został wrzucony na YouTube'a dwa miesiące temu. W utworze słuszymy:
Pardon, byku nie ma to tamto, patrz mi na oczy nie saldo. Zobacz w nich, ile przeszedłem, droga długa jak Phantom!
Krótki wpis Buddy w dobę zebrał ponad 40 tysięcy polubień i sprowokował kilkaset komentarzy internautów.