Borys Szyc bardzo przeżywał "Sztukę Kochania" Michaliny Wisłockiej. "Wywołała we mnie te wszystkie emocje, tamto napięcie seksualne..."
Borys Szyc w filmie Sztuka kochania wcielił się w rolę szefa wydawnictwa, który wydał książkę Michaliny Wisłockiej, o tym samym tytule. Czy prywatnie również zdecydowałby się na publikację takiej lektury?
Maja Migoń
Oczywiście, że bym wydał! Myślę, że zasugerowałby odważniejsze ilustracje, ale z drugiej strony pamiętam siebie jak byłem młodym chłopcem i dorwałem tę książkę potajemnie z szuflady mamy. Przemyciłem ją sobie pod łóżko i pod kołdrą oglądałem te rysunki, które właśnie nie były wprost. Dzięki temu to jest sztuka, bo sztuka nigdy nie jest wprost.
Jakie emocje wiązały się z lekturą książki pod kołdrą? Jak bardzo przeżywał to, o czym czytał Borys?
Tam działała mi wyobraźnia niesamowicie. Co ci ludzie tam robią między sobą! Zanim "słowo stało się czynem" minęło parę lat. Rzeczywiście Wisłocka wywołała we mnie te wszystkie emocje. Tamto napięcie seksualne, które we mnie trwało, aż do spełnienia.
Aktor jest zdania, że książka jest nadal bardzo aktualna i młodzi ludzi chętnie przeczytają ją z takim samym przejęciem jak kiedyś.
Przeczytacie książkę Michaliny Wisłockiej, a może najpierw wybierzecie się do kina na film?