Artur Barciś miał myśli samobójcze. Opowiedział o problemach, przez które chciał zakończyć życie. Przykre słowa
Artur Barciś to jeden z najbardziej znanych polskich aktorów. Na swoim koncie ma wiele kultowych ról w filmach i serialach. Największą sympatię fanów zyskał dzięki Miodowym latom. W zabawnym sitcomie wcielił się w Tadeusza Norka, czyli wrocławskiego kanalarza. Jego perypetie przez kilka lat bawiły widzów do łez. Kolejnym wcieleniem, które na zawsze pozostanie w pamięci, była jego rola w kultowym już serialu Ranczo.
10.06.2022 | aktual.: 10.06.2022 16:24
Artur Barciś karierę zaczynał kilka dekad temu i wydawałoby się, że nie mógł narzekać na brak pracy. Regularnie pojawiał się w nowych filmach i serialach, a także na deskach teatru. W latach 80. zmagał się jednak z kryzysem i musiał szukać ratunku za granicą. Wyjechał do pracy w Nowym Jorku, gdzie zatrudnił się przy zdejmowaniu rakotwórczego azbestu z World Trade Center. O wszystkim opowiedział w książce Aktor musi grać, by żyć.
Artur Barciś miał myśli samobójcze. Dlaczego myślał o śmierci?
Problemy w życiu aktora rozpoczęły się wraz ze wprowadzeniem stanu wojennego. Wszystko zaczęło się w grudniu 1981 roku gdy generał Wojciech Jaruzelski ogłosił to w porannym przemówieniu. O wszystkim opowiedział w wywiadzie z Moniką Jaruzelską, który opublikował Super Express.
Aktor przyznał, że był załamany i pojawiły się myśli samobójcze ze względu na problemy związane z pracą i finansami. Jego życie zawaliło się w jednej chwili, z czym nie mógł sobie poradzić.
Arturowi Barcisiowi na szczęście udało się wyjść na prostą. Po wszelkich niepowodzeniach zupełnie przypadkowo na ekranie na dworcu zobaczył go Krzysztof Kieślowski, który zaproponował mu rolę, co było spełnieniem marzeń każdego młodego aktora.