Anna Mucha i jej partner brutalnie zaatakowani w centrum Warszawy przez napastnika! Tylko u nas szczegóły całego zajścia
Sobotni wieczór Anna Mucha spędza na komisariacie, gdzie zeznaje w sprawie napaści, której była ofiarą. Całe zdarzenie miało miejsce w centrum Warszawy, na oczach świadków.
01.10.2018 | aktual.: 01.10.2018 16:13
Aktorka była świadkiem potrącenia mężczyzny przez samochód na ulicy Jana Pawła II w Warszawie. Zdarzenie spowodowało gigantyczny korek, kiedy Anna Mucha zdała sobie sprawę z tego, co jest przyczyną zatrzymania ruchu wysiadła z samochodu, by udzielić pierwszej pomocy.
Gdy gwiazda ratowała poszkodowanego, sama padła ofiarą napaści. Jeden z kierowców jadący luksusowym srebrnym bmw z brytyjską rejestracją, nie chcąc stać w korku, ruszył ulicą na której leżał poszkodowany w wypadku i potrącił Annę Muchę. Nie udało mu się jednak przejechać, co wprawiło go we wściekłość. Wtedy wysiadł z auta i krzycząc zaczął obrażać aktorkę i grozić, że ją pobije, jeżeli nie zejdzie mu z drogi. I rzeczywiście doszło z jego strony do rękoczynów.
W obronie aktorki stanął jej partner Marcel Sora, który próbował odciągnąć od niej agresywnego kierowcę. To jeszcze bardziej rozwścieczyło napastnika, który zaatakował ukochanego aktorki gazem.
Przerażające jest to, że w samochodzie cały czas były dzieci pary – Teodor i Stefania.
Anna Mucha całą sytuację opisała na Instagramie. Ujawniła numery rejestracyjne samochodu mężczyzny, który ją zaatakował oraz pokazała jego twarz – publikując zdjęcia z wizerunkiem napastnika aktorka zaapelowała do swoich fanów o pomoc w ustaleniu jego tożsamości:
Dzięki szybkiej reakcji internautów napastnika udało się zatrzymać, przesłuchała go policja.
Niestety aktorka, mimo że cała sytuacja miała wielu świadków, najprawdopodobniej będzie musiała dochodzić sprawiedliwości i zadośćuczynienia z powództwa cywilnego. Polskie prawo tego typu napaści nie traktuje w kategoriach przestępstwa a jedynie wykroczenia. Szczęście w nieszczęściu, że aktorka poza poturbowaniem i uderzeniem przez napastnika nie odniosła bardziej poważnych obrażeń. Gorzej ucierpiał jej partner Marcel Sora, który został potraktowany gazem łzawiącym. Po udzieleniu pomocy medycznej towarzyszy Annie na komisariacie w składaniu zeznań.