Anna Lewandowska straciła ciążę przez chorobę: "To był najtrudniejszy moment w moim życiu". Trzy dni później zrobiła coś szczególnego
Anna Lewandowska to kobieta sukcesu. W przeszłości odnosiła sukcesy we wschodnich sztukach walki. Dziś działa jako trenerka fitness i businesswoman. Mimo natłoku obowiązków założyła rodzinę. Wraz z mężem Robertem Lewandowskim wychowuje dwie córki: Klarę i Laurę. Niestety, kilka lat po ślubie, który Ania i Robert wzięli w 2013 roku, rodzinę dotknęła wielka tragedia.
Anna Lewandowska poroniła przez chorobę
Trenerka udzieliła wywiadu magazynowi Twój Styl, w którym opowiedziała o swoim życiu prywatnym. Niczego nie lukrowała. Zwróciliśmy uwagę na jej skrajnie przygnębiające słowa na temat utraty pierwszej ciąży. Do poronienia doprowadziło wirusowe zapalenie wątroby, które doszczętnie zrujnowało jej organizm i nieomal nie doprowadziło do marskości wątroby.
O północy zadzwonił lekarz, przyszły wyniki badań: Hepatitis C, czyli wirusowe zapalenie wątroby. Byliśmy tuż po ślubie, chcieliśmy mieć dzieci. Pół roku czekałam na lek. Kuracja była wyniszczająca, ale wyzdrowiałam i znów mogliśmy się starać o dziecko. Tylko to nie było proste. Gdy wreszcie test wyszedł pozytywny i ledwo zdążyliśmy się ucieszyć, poroniłam. Mój organizm był osłabiony, choroba mogła doprowadzić do marskości wątroby – zrelacjonowała.
Ania nie kryje, że był to najtrudniejszy moment jej życia – trzy dni po poronieniu udała się do kościoła i modliła się o dziecko.
To był najtrudniejszy moment w moim życiu, ale nagle stało się coś, co trudno mi zrozumieć. Trzy dni po tym, jak straciłam ciążę, w niedzielę poszłam na mszę. Modliłam się o dziecko.
Pod wpływem wizyty w świątyni postanowiła pogodzić się z ojcem (o konflikcie z nim napiszemy szerzej dalej – przyp. red. Jastrząb Post). Dwa miesiące później znów zaszła w ciążę. Opisywana sytuacja działa się niedługo po przeprowadzce Ani do Monachium.
Taka chwila wycisza, układa w głowie. Wyszłam z kościoła oczyszczona ze złych emocji i uświadomiłam sobie, że chcę coś uporządkować: wybaczyć ojcu. Napisałam SMS: "Tato, wybaczam ci". Dwa miesiące później byłam w ciąży.
Anna Lewandowska o konflikcie z ojcem
W wywiadzie Ania odsłoniła też się nieco ws. konfliktu ze swoim tatą – Bogdanem, który opuścił rodzinę, gdy miała 12 lat.
Z dnia na dzień ja i brat zostaliśmy tylko z mamą, bez pieniędzy i perspektyw. A zaledwie rok wcześniej przeprowadziliśmy się do nowego domu w Podkowie Leśnej. Tata zgromadził nas wtedy przy stole i zapytał: "Dzieci, czy chcecie, żeby odtąd mamusia była w domu"’. Chcieliśmy. Mama zrezygnowała z pracy zawodowej, aby zająć się domem, a wkrótce zostaliśmy sami – wróciła myślami do lat dzieciństwa.
Od tego momentu sytuacja rodziny nie była najprzyjemniejsza. Lewandowska pamięta, że nie było ich stać nawet na owoce. Gdy poszła z mamą do sklepu, ta zaczęła płakać, widząc pomarańcze, na które nie było ich stać.
Trudne położenie miało mobilizujący wpływ na nastoletnią Annę.
Jako 16-latka zdawałam sobie sprawę z tego, że sukces muszę wypracować. Innym wystarczył jeden trening, ja robiłam dwa albo trzy. Zawzięłam się, że zdobędę mistrzostwo świata. I osiągnęłam to, więc się nie użalam, jestem wdzięczna, bo dzięki tym doświadczeniom teraz twardo stoję na ziemi.
Cała rozmowa z Anną Lewandowską ukazała się w nowym wydaniu Twojego Stylu.
Poniżej nasze wywiady z innymi gwiazdami, które zdecydowały się opowiedzieć o poronieniu: