Ale gratka! Mamy wypowiedzi gwiazd USUNIĘTE z filmu "Ania". To te słowa Bieniuka i Piaska wycięli producenci
Film dokumentalny Ania możemy oglądać w kinach od 7 września. Do tej pory zgromadził on aż 200 tysięcy widzów. Jest to naprawdę spore wyróżnienie dla jego reżyserów – Krystiana Kuczkowskiego i Michała Bandurskiego.
Zainteresowanie obrazem nie słabnie, przez co wkrótce zobaczą go widzowie w niemal dwudziestu krajach na całym świecie – już dziś premiera zagraniczna „Ani” w Belgii, a potem niemal w całej Europie i w Stanach Zjednoczonych.
Jednak „Ania” to nie tylko liczby w box-office, ale przede wszystkim tysiące wzruszonych widzów, którzy swoim pozytywnymi wrażeniami i emocjami dzielą się w mediach społecznościowych.
- Obejrzałam dziś film, wróciły wspomnienia, wzruszenie przyspieszyło bicie serca, pojawiły się refleksje o życiu i przemijaniu, o tym, żeby nie czekać z mówieniem bliskim osobom, jak bardzo są dla nas ważne i kochane. Film zrobiony z wyczuciem, podkreślający wiele życiowych prawd, kto jeszcze nie obejrzał, zachęcam serdecznie.
- Byłam! Film, który chwyta za serducho! Pełen emocji, refleksji i wzruszeń. Łzy same lecą bez opamiętania. Cudowna kobieta i matka. Szczerze polecam.
- Cieszę się, że mogłam obejrzeć ten film, że się na to zdecydowałam. Wzruszający, ale też bardzo przejmujący. Emocje nie z tej ziemi.
- Piękny film, piękna kobieta, historia miłości do dzieci, życia i partnera. Serce pęka, że tak krótka i obarczona była ta rola życia jaką grała.
- Byłam już na filmie, jestem spłakana. Polecam, warto iść i obejrzeć. Jest żal Ani, ale i lekcja jest dla nas, żeby pomyśleć nad swoim życiem – żeby się zatrzymać i pamiętać, co jest dla nas najważniejsze to tylko niektóre wypowiedzi autorstwa internautów.
https://www.facebook.com/watch/?v=648805176893889&ref=sharing
Ania. Tych wypowiedzi nie zobaczycie w filmie
Produkcja zawiera mnóstwo poruszających wspomnień i wywołujących ciepły uśmiech historii o zmarłej gwieździe. Ich autorami są członkowie jej rodziny, przyjaciele oraz współpracownicy. Nie wszystkie wypowiedzi znalazły się w filmie. Wychodzimy na przekór oczekiwaniom fanów Przybylskiej i publikujemy niektóre z nich.
Najwięcej wspominam tych radosnych chwil, tego śmiechu, tych naszych „beczek” (…) To ociepla mi serducho, kiedy wspominam jej śmiech, jej radość, te fantastyczne chwile, które przeżyliśmy… – Jarosław Bieniuk opowiedział o tym, jak cieszył się dobrym humorem u boku partnerki.
Były piłkarz opowiedział też o swoich snach, w których odwiedza go Ania:
Bardzo długo mi się nie śniła po śmierci. Pamiętam pierwszy raz jak mi się przyśniła, to powiedziałem „w końcu przyszłaś”. To było kilka, albo kilkanaście miesięcy po śmierci. Czasami przychodzi (…) Czasami grozi palcem, czasem się śmiejemy, czasami się złościmy…
Anna Dereszowska, która grała z Przybylską w Złotopolskich, podkreśliła, że pomimo gigantycznego sukcesu, jej koleżanka pozostała sobą.
Ania nie miała w sobie takiego zadęcia, takiej chęci, żeby być ikoną (...) Ona po prostu była takim zwyczajnym człowiekiem, taką super równą babką, i myślę, że to był fenomen Ani, że po prostu wszyscy się z nim utożsamiali, bo była normalna – pochwaliła ją.
Z finalnej wersji obrazu usunięto również wypowiedź Andrzeja Piasecznego.
Był taki długi czas w moim życiu, że kiedy grałem na koncertach piosenkę z filmu „Złotopolscy” to myślałem i mówiłem o Ance. Nie tylko o Ance. Spotkaliśmy całą masę genialnych ludzi na planie „Złotopolskich”, to był dar od losu, spotkanie z Anką, ale też z innymi aktorami… – wyznał przyjaciel Ani, a zarazem jej towarzysz z planu telenoweli.
Byliście już w kinie?