Angelina Jolie jest skrajnie wychudzona, bo zaraziła się groźnym wirusem? Nowe fakty w sprawie zdrowia aktorki
Angelina Jolie od lat jest na ustach komentatorów z całego świata z wielu przyczyn. Po pierwsze - z powodu medialnego małżeństwa z Bradem Pittem, które zresztą ostatnio ponoć przechodzi kryzys. Po drugie - z powodu szóstki dzieci, które wspólnie wychowuje z mężem. Po trzecie ze względu na działalność społeczną i charytatywną. A po czwarte oczywiście z powodu sylwetki. Nadmiernie wychudzonej sylwetki.
Różne osoby dopatrują się różnych przyczyn takiego, a nie innego wyglądu Angeliny. Wedle jednej teorii to wynik życia w ciągłym stresie, wedle innej - chorobliwej obsesji wywołanej hollywoodzką presją bycia piękną i szczupłą bez względu na wszystko.
Ostatnio pojawiła się kolejna teoria. Otóż zdaniem "National Enquirer", skrajne wychudzenie Angeliny Jolie wywołało zarażenie wirusem Zika. Tabloid twierdzi, że doszło do tego podczas jednej z wizyt gwiazdy w którymś z Krajów Trzeciego Świata. Co więcej aktorka ma cierpieć na tzw. zespół Guillaina-Barrégo, choroby o podłożu autoimmunologicznym objawiającej się osłabieniem mięśni i mrowieniem w różnych częściach ciała.
Pogłoski te już zdementowano. Jeśli wierzyć najnowszym doniesieniom w tej sprawie, aktorka jest zdrowa, a jej chudość wynika z natłoku obowiązków zawodowych.