Była ekspertką od seksu w "Rozmowach w toku". W dwa lata schudła 80 kg!
Aleksandra Sarna często występowała w charakterze ekspertki w "Rozmowach w toku". Na przestrzeni lat schudła aż 80 kg i dziś nie przypomina dawnej siebie. Oglądając obecne zdjęcia seksuolożki, trudno w niej poznać dawną gwiazdę programu TVN.
Aleksandra Sarna jest popularną seksuolożką, która zdobyła rozgłos dzięki występowaniu w "Rozmowach w toku". Choć program już dawno zszedł z anteny TVN, to ekspertka nadal wzbudza zainteresowanie mediów, ale głównie z powodu swojego wyglądu. W pewnym momencie drastycznie zmieniła swój wizerunek i zrzuciła aż 80 kg. Niedawno znów zrobiło się o niej głośno, bo udzieliła wywiadu w związku ze swoją nowo wydaną książką, w której opisała "100 kłamstw o seksie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Anna Mucha przez dwa lata zajmowała się polityką. Jak wspomina tamte czasy? "Moim największym nieszczęściem było.."
Aleksandra Sarna z "Rozmów w toku" schudła 80 kg. Jeszcze niedawno ważyła dwa razy więcej!
Aleksandra Sarna we wpisach na Instagramie nie kryje się z tym, że pisanie o jej wizualnej metamorfozie nie jest czymś, z czego jest najbardziej zadowolona. Kiedyś napisała, że "gruba była tylko przez chwilę, ale tej drugiej wersji jej nikt nie pamięta". Z pewnym niesmakiem dodała:
Wiecie, co jest dominującym doświadczeniem w byciu grubym? To, że otyłość staje się kategorią nadrzędną. Cokolwiek zrobisz, powiesz, osiągniesz albo i nie – przede wszystkim jesteś gruba. Nawet jak schudniesz – to jesteś ta, co była gruba, ale schudła. Doświadczasz wstydu, upokorzeń i okrucieństwa. Nawet schudnięciem się za bardzo nie możesz cieszyć, bo otoczenie społeczne to kwestionuje. Mówicie chorym na raka, że operacja była niepotrzebna i mieli pokonać nowotwór własnymi siłami? Nie mówicie. To dlaczego mówicie tak otyłym? Otyłość jest chorobą. Poważną, przewlekłą i śmiertelną. "Wyśmiewana", "pogardzana" i "spotykająca się z okrucieństwem ze strony osób zdrowych". Nie mówcie mi, jak wygląda życie osoby otyłej, bo ja to wszystko przeżyłam. I zastanawiałam się, dlaczego nie chcę o tym rozmawiać. Nie chciałam, bo się wstydziłam. Ale już się nie wstydzę.
Aleksandra Sarna wyjaśniła, jak schudła 80 kg. Zaczęła od telefonu
Aleksandra Sarna niedawno gościła w "Pytaniu na śniadanie", w którym opowiedziała o swojej otyłości. Najpierw zaznaczyła, że może "pochwalić się znacznie większą liczbą rzeczy w życiu niż masa ciała", po czym zauważyła z przekąsem, że "jak ktoś spektakularnie schudnie, to znajdzie sobie miejsce na kanapie w śniadaniówce, bo to jest fajne i widać tę szaloną różnicę". Następnie przeszła do rzeczy i zaznaczyła:
Odchudzanie to była droga do zdrowienia. (...) To nie ma nic wspólnego z silną wolą. (...) To nie jest tak, że jak ważyłam te 150 kg, to kombinowałam, co tu więcej zjeść, żeby przybrać na masie, tylko po prostu byłam ciągle potwornie głodna. Momentem alarmującym było wczesne wzrastanie mojego dziecka, bo pomyślałam sobie, że zaraz ono wstanie na dwóch nogach, ale ja za nim nie podbiegnę, bo nie dam rady. Drugi moment był taki, że jechałam na nagrania do TVN i nie zdążyłam zjeść śniadania, więc zatrzymałam się przy jednej stacji benzynowej, wzięłam zestaw z fast foodu i zanim przejechałam 70 km, to byłam znowu wściekle głodna. Wtedy zadzwoniłam do lekarza i umówiłam się na wizytę. "Jedz mniej i się ruszaj" to dobre rady, ale jak się waży 150 kg, to człowiek nie da rady się ruszyć, bo zrobienie paru kroków jest wyzwaniem.
Aleksandra Sarna wyjaśniła też, że drogę do przemiany zaczęła od leczenia endokrynologicznego, bo ma zdiagnozowaną niedoczynność tarczycy i insulinooporność, która – jak zaznaczyła – jest wynikiem otyłości. W dalszej części rozmowy wskazała, że schudła 80 kg w dwa lata i od trzech lat utrzymuje obecną masę ciała. W zrzuceniu zbędnych kilogramów pomogła jej dieta – zaczynała od spożywania 2400 kalorii i choć początkowo to było dla niej za mało, to ostatecznie się przyzwyczaiła. Dodała, że z czasem zaczęła też trenować, bo mogła już sobie na to pozwolić. Wspomniała też, że przeszła dwie operacje bariatryczne (czyli chirurgicznego zmniejszenia żołądka), w tym jedną, kiedy miała zaledwie 18 lat. Na koniec spotkania, zapytana o rady dla osób mierzących się z otyłością, wskazała:
Nie jesteście leniami, tylko jesteście chorzy, a jeśli jesteście chorzy, to nie kupujcie książek celebrytów, jak schudnąć, tylko idźcie do specjalisty. (...) Znajdźcie [odpowiedniego lekarza], idźcie, a oni pokierują was dalej. Broń Boże nie idźcie biegać na własną rękę, bo zepsujecie sobie organizm do końca! Idźcie do kogoś, kto się na tym zna, ale nie do Seby z osiedlowego klubu, który powie: "Ej, laska, ważysz 150 kg, jesteś silna, mniej jedz i więcej się ruszaj", tylko do kogoś, kto jest specjalistą, który profesjonalnie doradzi i poprowadzi za rączkę. Efekty nie będą natychmiastowe, co bardzo zniechęca, (...) ale dbajcie o siebie w tym procesie!