Adrian Szymaniak ze "ŚOPW" atakuje Filipa Chajzera. Doczekał się OSTREJ odpowiedzi
Filip Chajzer oberwał od Adriana Szymaniaka ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia", który nazwał go "egocentrykiem" i zarzucił mu nieudaną współpracę, niewywiązanie się z obietnicy pomocy i zniszczenie skutera. Były prezenter TVN odpowiedział na ataki uczestnika "ŚOPW".
Filip Chajzer znów nie ma dobrej passy w mediach. Kilka dni temu poskarżył się na Instagramie na skutki uboczne bondingu zębów, który wykonał u implantologa Piotra Trafidły. Doktor w odpowiedzi zarzucił 41-latkowi, że ten go krytykuje, bo odmówił mu darmowego "zrobienia zębów" pracownikowi jego punktu z kebabem. Nagranie dentysty obiegło sieć i spotkało się z żywą reakcją internautów, a wśród nich znalazł się Adrian Szymaniak ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia", który ostrzegł innych przed Chajzerem, opisując przebieg ich nieudanej współpracy.
TYLKO U NAS: Filip Chajzer ZACHWYCA SIĘ swoimi nowymi zębami
Adrian Szymaniak ze "ŚOPW" atakuje Filipa Chajzera
"Egocentryk z Filipa! Omijać szerokim łukiem gościa. W czerwcu miałem otwierać franczyzowy punkt w Szczecinie, czekaliśmy tylko na umowę franczyzową od prawników Chajzera. W międzyczasie miał bałagan w firmie, (...) zaproponował mi stanowisko menedżera sieci. Dostał odpowiedź, że wolę pracować z nim niż dla niego, ale jak wróci z majówkowego wyjazdu z Albanii, to abyśmy się spotkali i porozmawiali. Efekt? Zablokował mnie na swoich SM [social mediach – red.] i mój numer telefonu. Rezultat? Pokryłem koszt depozytu pierwszego miesiąca gruntu pod dzierżawę i wypłaciłem zadośćuczynienie kilku osobom, które miały obiecaną pracę od 1 czerwca" – napisał Adrian Szymaniak na Instagramie.
Uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" w dalszej części komentarza opisał jeszcze jedną nieprzyjemną sytuację związaną z Filipem Chajzerem. "Przed świętami wielkanocnymi przyjechał do nas (...) omówić warunki współpracy. Pożyczyłem mu skuter, (...) aby lepiej poznał Kraków w jego pierwszych dniach w Krakowie. (...) Nie oddał osobiście, a odstawił do serwisu na termin, jaki miałem umówiony przegląd. Teraz już wiem, dlaczego… Oddał z palącym się check begin i błędem, który spowodowany od pałowania silnika na zimnym od razu. Efekt? Koszt naprawy 5 tys. zł" – opisał 38-latek.
Adrian Szymaniak następnie poskarżył się na Filipa Chajzera, twierdząc że były prezenter TVN nie wsparł go w czasie choroby (ma glejaka mózgu). "Mój znajomy napisał do niego z prośbą udostępnienia zbiórki na leczenie, odpisał: »Jasne, nie ma problemu«". Po trzech tygodniach nic. Ale spotkałem go osobiście przy otwarciu punktu przy M1 i powiedziałem, że jest mi chyba coś winien za to wszystko i mam prośbę o udostępnienie zbiórki. Sam na swoim telefonie nagrał ze mną relacje i obiecał wstawić dnia następnego… Mijają ponad dwa miesiące i nic. Takie to złote dziecko z Filipa" – podsumował bohater "Ślubu od pierwszego wejrzenia".
Filip Chajzer odpowiada Adrianowi Szymaniakowi. "To mój stalker"
Wpis 38-latka wywołał lawinę komentarzy na Instagramie, aż w końcu doczekał się odpowiedzi ze strony Filipa Chajzera. Właściciel budek z kebabem w rozmowie z redakcją Plotka nazwał Adriana Szymaniaka jego "stalkerem". Dodał:
Ja się go szczerze boję. On czeka pod moimi punktami gastronomicznymi w Krakowie. Nie mam nawet pojęcia, jak to skomentować.
"Nie popsułem mu żadnego skutera. Nic mu nie jestem winny. Nie muszę uczestniczyć w zbiórce, na której były wtedy 2 mln zł, bo wiem, jak to się później kończy. (...) Ostatnio pod moim punktem kebap moje dziecko się wystraszyło, jak złapał mnie za ramię. Napisałem mu, że to, co robi, ma znamiona stalkingu" – dodał były prezenter TVN.