TYLKO U NAS! Miszczak ma konkretne plany względem Steczkowskiej? Takie wieści w świetle Eurowizji
Justyna Steczkowska reprezentowała Polskę podczas finału Eurowizji 2025. W międzyczasie porozmawialiśmy z Edwardem Miszczakiem na temat tego, czy ma jakieś plany względem gwiazdy w ramówce Polsatu. Oto, co powiedział.
Edward Miszczak, po latach pracy w TVN, objął stanowisko dyrektora programowego w Polsacie. Jego przejście do stacji ze słoneczkiem w logo w 2023 roku było szeroko komentowane w branży medialnej, a jego wpływ na stację jest mocno widoczny. Miszczak wprowadził nowe formaty, takie jak m.in. "halo tu polsat", które ma konkurować z innymi popularnymi programami śniadaniowymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edward Miszczak o festiwalu w Sopocie i planach związanych z Justyną Steczkowską
Edward Miszczak zapowiada festiwal w Sopocie
Jedną z inicjatyw, które Miszczak bardzo mocno stara się promować, jest coroczny polsatowski festiwal w Sopocie. Na co najmocniej czeka w tym roku? Jak zdradził w rozmowie z Karoliną Motylewską z Jastrząb Post, bardzo ekscytuje go wizja wspólnego koncertu duetu Kayah & Bregović.
Czekam na Kayah i na Bregovića. Kayah też najbardziej czeka na swój występ z Bregovićem. To była nasza młodość, to było szaleństwo. To, co wtedy zobaczyliśmy, było wielkie. 26 lat nie było ich w telewizji. Zobaczymy ich po raz kolejny. Oczywiście boimy się, żeby się nie wdarła w to wszystko polityka, ale generalnie fajnie poczekać na te dwa głosy.
Edward Miszczak ma plany względem Justyny Steczkowskiej?
Jesteśmy właśnie po finale Eurowizji, na którym reprezentowała nas Justyna Steczkowska. Czy po jej powrocie do Polski Miszczak ma konkretne plany względem jurorki "Twoja twarz brzmi znajomo"? Odpowiedział krótko, lecz z nadzieją w głosie.
Generalnie my nad czymś tam pracujemy w perspektywie, ale proszę pamiętać... Wyleciała. Ale gdzie wróci? Do naszego programu, który bardzo ją pokochał, a ona pokochała ten program. Myślę, że na długo Polsat zostanie jej stacją.
ZOBACZ TEŻ: Eurowizja 2025. "Odrobinę zbyt krzykliwy". Tak za oceanem mówi się o występie Steczkowskiej