TYLKO U NAS! Magda Gessler tłucze talerze także w swoich restauracjach? Wspomniała o byciu "OSTRĄ szefową"
Magda Gessler znana jest z tego, że przed kamerami potrafi nieźle popalić właścicielom restauracji. Czy w swoich lokalach też potrafi rzucać talerzami? Znamy odpowiedź.
Magda Gessler, znana restauratorka, od lat prowadzi program "Kuchenne rewolucje", który stał się jednym z najpopularniejszych formatów kulinarnych w Polsce. Program ten nie tylko odmienia restauracje, ale także wpływa na życie ich właścicieli. Gessler, dzięki swojemu doświadczeniu i wiedzy kulinarnej, wprowadza niezbędne zmiany, które mają na celu poprawę jakości serwowanych potraw oraz organizacji lokalu. Nie wszystkie restauracje utrzymują się jednak na rynku po jej interwencji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gessler o kolejnym sezonie "Kuchennych rewolucji". Czy w swoich restauracjach tłucze talerze? "Kiedyś byłam ostrą szefową"
Magda Gessler tłucze talerze we własnych restauracjach?
W kwestii upadających restauracji po jej "rewolucjach" postanowiliśmy zapytać Magdę o jej stanowisko w tej sprawie. Odpowiedziała krótko, na przekór powszechnej opinii.
Mało już jest takich restauracji. Wczorajsza była wyjątkowa, to był wyjątkowy przekręt, więc w ogóle nie ma o czym gadać. Ale straszna szkoda, no bo w tej chwili ludzie, którzy mają kuchenne rewolucje szanują i bardzo tego pilnują. To jest bardzo miłe - stwierdziła.
Karolina Motylewska z Jastrząb Post zadała jej także pytanie o to, czy... tłucze talerze we własnych restauracjach. Tłuczenie talerzy jest w końcu jednym z jej znaków rozpoznawczych w programie.
Ja już właśnie nie tłukę. Ja tłukę tylko wtedy, kiedy ktoś weźmie neospasminę, albo środek na uspokojenie, bo może go obudzi, żeby do niego dotrzeć - odpowiedziała.
Gessler: "Byłam ostrą szefową"
Na to wychodzi, że Magda Gessler z biegiem czasu trochę straciła dawny pazur. Sama przyznaje, że kiedyś była znacznie ostrzejsza jako szefowa. Uznała, że "jest bardzo trudno o pracowników":
Byłam kiedyś bardzo ostrą szefową, ale od momentu, kiedy nauczyłam się kuchennych rewolucji, to wydaje mi się, że oni wiedzą co ich czeka. Nie ma tutaj już w ogóle co czynić, bo oni są nauczeni dyscypliny. To nie ma sensu. To są już reguły gry ustalone. Jest bardzo trudno o pracowników, trzeba ich szanować. Oni mają bardzo trudne warunki pracy, bo na rynku Starego Miasta kuchnia jest naprawdę mała.
