Tomasz Oświeciński wskazał czarnego konia "TzG": "Julka i Ania mogą czuć jej oddech". Na kogo stawia?
Taniec z gwiazdami wrócił na antenę po sześciomiesięcznej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Do walki o Kryształową Kulę stanęły pary, które wyraziły chęć udziału w kontynuacji 11. edycji show. Wśród nich był Tomasz Oświeciński. Aktor nie zyskał jednak wystarczającej sympatii widzów i jurorów. Jako pierwszy pożegnał się z programem.
Tomasz Oświeciński
Tomasz Oświeciński o Tańcu z gwiazdami. Na kogo stawia?
Okazuje się, że wyniki głosowania SMS nie zaskoczyły Tomasza. Gwiazdor M jak miłość spodziewał się takiego biegu zdarzeń, o czym opowiedział w rozmowie z reporterką Jastrząb Post.
Ja się spodziewałem. Najgorzej tańczyłem ze wszystkich uczestników. Doskonale sobie zdawałem sprawę, że nie jestem tancerzem. Dlatego wiele lat odmawiałem udziału w Tańcu z Gwiazdami. Nie dlatego, że nie podoba mi się ten program. Ja po prostu nie potrafię tańczyć. Jestem tym człowiekiem, który w szkolnych dyskotekach podpierał ściany. Na szczęście moja partnerka powiedziała, że słyszę. Ale nie czuję tego po prostu. Wyszło jak wyszło.
Tomasz nie ukrywa, że brakuje mu atmosfery, jaka panowała na planie Tańca z gwiazdami.
Trochę mi spadł kamień z serca, bo się męczyłem i nie chciałem zawieść swoich fanów. Tego mi najbardziej brakuje, bo atmosfera jest super. Podczas nagrania może czuć lekką rywalizację, natomiast tego nie odczuwa się na treningach. Każdy kibicuje każdemu i trzyma za każdego kciuki.
Kto jego zdaniem najlepiej radzi sobie na parkiecie?
Osobą, która bardzo goni czołówkę i może ją wyprzedzić jest Edyta Zając. Myślę, że dziewczyny: Julka i Ania, mogą czuć oddech tej dziewczyny na plecach. Niech wygra najlepszy.
Czy Tomek był zadowolony ze stawki, jaką sobie wynegocjował?
Gdybym nie wynegocjował sobie stawki, którą chciałem, to nie byłoby mnie w programie. Musiała być tak odpowiednia, że przez 6 lat odmawiałem i w końcu mnie namówili.
Cała rozmowa poniżej.
