Robert Lewandowski komentuje incydent z racą po meczu z Rumunią: "Nie wiedziałem co się dzieje..." [WIDEO]
Wczoraj odbył się mecz Polska - Rumunia. Został rozegrany na boisku w Bukareszcie. Polacy dali z siebie wszystko i spotkanie skończyło się z wynikiem 3:0 dla naszej reprezentacji. Emocje nie opadały nawet na chwilę. Nie brakowało także chwili grozy.
W drugiej połowie meczu z trybun, rumuńscy kibice rzucili petardę w stronę Roberta Lewandowskiego. Upadła na tyle blisko, że nasz napastnik został ogłuszony. Piłkarz był w takim szoku, że potrzebował kilku minut, by dojść do siebie. Na szczęście nie poddał się i nie zszedł boiska, a chwile późnij strzelił piękne dwie bramki dla swojego kraju.
Parę minut nie wiedziałem co się dzieje, też nie słyszałem, ale po chwili dochodziłem do siebie. Na szczęście nic się wielkiego nie stało. Mam nadzieję, że w nocy nie obudzę się z jakimś bólem. Ten wybuch był na tyle głośny, że zadziałało to na oczy - wyznał Robert dla Sport.pl
Dobrze, że nic złego się nie stało. Bez Lewego nie mielibyśmy szansy na taki wynik...