Pomylili nazwisko Kuby Badacha w Sopocie. Zażartował z wpadki: "Robisz to źle"

W czwartek zakończył się kolejny Top of the Top Sopot Festival. Wśród gwiazd ostatniego dnia pojawił się także Kuba Badach, który czarował ze sceny swoim anielskim głosem. Występował w dniu swoich urodzin, a widownia zgotowała mu fantastyczną niespodziankę.

Kuba Badach zaśpiewał piękny utwór  C'est la vie - Paryż z pocztówki Andrzeja Zauchy. Pięknie zinterpretował piosenkę. Po zakończeniu występu na scenę wskoczył Maciej Sthur, prowadzący imprezę, który przypomniał widzom, że to urodziny artysty i poprosił widownię o odśpiewanie Sto lat. Zebrani nie dali się prosić i gromko uczcili urodziny wokalisty.

Badach był tak wzruszony, że aż łamał mu się głos. Podziękował ze sceny. A potem także na swoim Instastory. Podzielił się tam też wpadką organizatorów.

Na Instagramie Kuby Badacha nie mogło zabraknąć relacji z Sopotu. Artysta podziękował za niespodziankę urodzinową, ale też zażartował z wpadki organizatorów, którzy pomylili jego nazwisko. Na karteczce z artystami, wychodzącymi na scenę widniał jako Banach.

Artysta z takim dorobkiem i uznanym nazwiskiem w branży mógłby się za to pogniewać, ale nie Kuba, który słynie z niezwykłego poczucia humoru i niemałego dystansu do świata.