Piotr Mróz o walce z chorobą. Musiał udać się do psychiatry: "Wszystko ci zagraża"
W najnowszym udzielonym wywiadzie Piotr Mróz sięgnął pamięcią do przeszłości i opowiedział o przykrych doświadczeniach ze swojego życia. W pewnym momencie był zmuszony udać się do psychiatry, jako że nie dawał sobie psychicznie rady z lękami.
Piotr Mróz otwarcie mówi o swojej wierze, która jest dla niego fundamentem życia. W rozmowach podkreśla, że duchowa bliskość z Bogiem kształtuje jego codzienne decyzje i postawy. Oddanie modlitwie to dla niego siła, która pomaga mu podnosić się z osobistych upadków. Tych w ostatnich latach, jak wynika z jego słów, było niemało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Iwona Pavlović o Grażynie Szapołowskiej. "To było bardzo słabe. Słabe nogi, słabe obroty"
Piotr Mróz o traumach z dzieciństwa: "Miałem kilka sytuacji..."
W wywiadzie dla Świata Gwiazd aktor poruszył wiele wątków związanych ze swoją karierą, wiarą i życiem prywatnym. Miał okazję opowiedzieć m.in. o tym, że od długiego czasu zmaga się z traumami, które źródło jeszcze mają w czasach dziecięcych.
Ja byłem bardzo nieśmiały, wycofany. Unikałem wszelkiego rodzaju wystąpień publicznych. Jestem przez dzieciństwo jakoś straumatyzowany i jestem lękowcem. Mam napady lękowe. (...) Dzieciństwo ma bardzo duży wpływ na nasze życie dorosłe. Miałem kilka sytuacji w dzieciństwie, których młode dziecko nie powinno oglądać, nie powinno w nich uczestniczyć i niosę ze sobą bagaż - powiedział.
Mróz nie kryje, że ten bagaż będzie niósł do końca życia. Co więcej, przykre doświadczenia z przeszłości, będą wciąż rzutować na to, co robi już jako dorosły człowiek. Tak było w zeszłym roku, kiedy zmagał się z wieloma problemami natury osobistej, w tym z rozstaniem z narzeczoną. Stresu było tak dużo, że w pewnym momencie emocjonalnie "eksplodował":
To będzie ze mną do końca. Nie wiedziałem dlaczego takie coś się ze mną dzieje, zacząłem szukać, zadawać pytania. W Warszawie to było zawsze normalne, że jest psycholog, a w mojej miejscowości nikt nie wiedział. (...) Dużo się nałożyło stresu i lęki mnie zaatakowały gigantycznie. Ale to nie był taki lęk, jaki mają lękowcy. Ja się czułem podpięty pod prąd, cały czas pikujący na wysokim poziomie lęku. Czuję zagrożenie życia, ale nie wiem co mi zagraża.
Piotr Mróz udał się do lekarza
W końcu gwiazdor uznał, że najwyższy czas udać się do psychiatry i spróbować z farmakologią. Dzięki terapii lekowej wszystko się ustabilizowało. Wciąż jednak doskonale pamięta wrażenia, jakie towarzyszyły mu podczas ataku paniki.
Powiedziałem: "Muszę do psychiatry iść na farmakologię, na leki, bo sam sobie z tym nie poradzę". Terapia i gdzieś tam się to ustabilizowało. Ale to jest coś tak odrealnionego... Wstajesz rano, coś cię zaatakuje, nie wiesz skąd to się bierze. Wszystko ci zagraża. I w pewnym momencie ja stoję i mówię: "Jedynym sposobem jest wyskoczyć przez okno" - podsumował.