Ostro dzieje się w "Sanatorium miłości". Ania MA DOŚĆ Edmunda i stawia ultimatum
W minionym odcinku "Sanatorium miłości" widzowie mogli śledzić dalsze perypetie Ani i Edmunda. Kobieta cały czas odrzuca zaloty seniora, jednak ten zdaje się nie odpuszczać. Kuracjuszce puściły nerwy. "Zrobiłam to po raz pierwszy w życiu" - zdradziła przed kamerami.
Po raz kolejny "Sanatorium miłości" nie zawodzi. Widzowie wiosennej edycji programu z pewnością się nie nudzą, bowiem każdy odcinek dostarcza mnóstwa emocji. Tak też było ostatnią niedzielę. Sporo działo się wokól Ani i Edmunda, których "relacja" trwa niemalże od początku. Tym razem zrobiło się jednak dużo ostrzej. W końcu Anna... wykrzyczała "Ediemu" co o nim sądzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maciej Pela o Agnieszce Kaczorowskiej, o stresie, byciu samodzielnym ojcem i alimentach. Czy dogadują się z Agnieszką?
Działo się w "Sanatorium miłości". Anna w końcu postawiła granicę
W szóstym odcinku Ania była wyraźnie zdenerwowana zachowaniem Edmunda. Mężczyzna od samego początku - mimo jej braku zainteresowania - nie przestawał się starać i cały czas próbował flirtować z kuracjuszką. Długo znosiła kolejne próby "Ediego", jednak miarka się przebrała. Sfrustrowana sytuacją seniorka wyraziła swoje niezadowolenie na forum, przy wszystkich uczestnikach i Marcie Manowskiej. Anna wstała i wykrzyczała Edwardowi, że go nie kocha i żeby w końcu dał jej spokój.
Myślę że już wszyscy mnie poznaliście. Jestem osobą miłą i unikam dram. Tak do tej pory było i uzmysłowiłam sobie dzisiaj, że to jest koniec i Edi teraz do ciebie. Nie chciałam cię zranić. Znosiłam twoje podrywy z godnością. Nie kocham cię, nie jestem za tobą, patrzeć na ciebie nie mogę i nie mów, że ci daje sygnały, bo tego nie robię. Rób co chcesz, tylko z dala ode mnie — wykrzyczała Ania.
I choć widać było, że mężczyznę poruszyły te słowa, to starał się zachować pełen spokój. Dodał tylko, że temat Anny jest już zamknięty.
Zobacz też: Klaudia Carlos nagle zniknęła z "Pytania na śniadanie". Wiadomo, co dalej z jej karierą w TVP
Złość Anny narastała z każdą chwilą. Zaczęło się od... oświadczyn
Edward już w 1. odcinku, gdy tylko kuracjusze zdążyli się ze sobą poznać, zwrócił uwagę na Annę. Podczas jednej z pierwszych rozmów wyznał jej, że mógłby się w niej zakochać i szybko się pobrać. Choć wydawało się to żartem, to mężczyzna z każdym kolejnym odcinkiem próbował coraz bardziej zbliżyć się do Ani, która odrzucała jego zaloty.
Podczas jednej z kolacji sam na sam... uklęknął przed nią i się oświadczył. Mimo że kolejny raz został zbyty, dalej się nie poddawał. Nic więc dziwnego, że Ania w ostatnim odcinku chciała postawić sprawę jasno. Wydaje się, że po wspomnianej awanturze "Edi" powinien dać jej już spokój, ale jak będzie, to okaże się już niebawem.