Dramat na granicy polsko-białoruskiej. Pawlicki relacjonuje: "Czasem zawisną na drutach...". Ostaszewska jedzie z pomocą dla uchodźców
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej eskaluje. W poniedziałek przy granicy w pobliżu Kuźnicy zebrała się grupa licząca - jak twierdzi Straż Graniczna - 800 cudzoziemców, którzy chcą przedostać się do zachodnich państw Unii Europejskiej. O masowy napływ migrantów oskarżany jest reżim Łukaszenki.
09.11.2021 | aktual.: 09.11.2021 23:42
Zwiększona liczba nielegalnych prób przekroczenia granicy obserwowana jest w Polsce od wiosny. Zdaniem UE i krajów członkowskich przerzut migrantów to efekt unijnych sankcji wobec reżimu Łukaszenki. Te zostały nałożone na Białoruś z powodu sfałszowanych wyborów prezydenckich i represjonowania opozycjonistów.
Za gry polityczne płaca ludzie. O tym co się dzieje na granicy, opowiedział Antoni Pawlicki.
Antoni Pawlicki o sytuacji na granicy z Białorusią
Antoni Pawlicki spędził trzy dni przy granicy strefy stanu wyjątkowego. Udał się tam z Magdaleną Różdżką, Piotrem Stramowskim i Maciejem Zakościelnym. W rozmowie z Onetem wyznał, że był świadkiem dramatu, jakiego doświadczają na co dzień mieszkańcy okolic Kuźnicy. Co jego zdaniem może wydarzyć się w najbliższym czasie?
Według Pawlickiego to białoruski reżim jest winien sytuacji. Tamtejsze władze uniemożliwiają uchodźcom powrót do Mińska. Dochodzi do bicia, szczucia psami, a nawet rażenia prądem.
Jego zdaniem rozwiązaniem może być wpuszczenie do strefy pomocy humanitarnej, ponieważ na chwilę obecną, to mieszkańcy wykazują się bohaterstwem.
Na koniec padają brutalne słowa:
Pawlicki stara się, jak może wytłumaczyć, co się tak naprawdę dzieje na granicy. Tymczasem Maja Ostaszewska jedzie tam z pomocą.
Maja Ostaszewska wiezie pomoc dla uchodźców
Sytuacja na naszej wschodniej granicy coraz bardziej się zaostrza. Pracownicy warszawskiego teatru zorganizowali zbiórkę na rzecz koczujących tam migrantów. Za zgromadzone środki zakupiono dary dla uchodźców.
Aktorka pokazała na swoim profilu zdjęcia z segregacji zakupionych darów. Poinformowała także, że osobiście rusza na granicę.
Wśród darów są nie tylko śpiwory, ciepła odzież, bielizna, czy obuwie. Maja Ostaszewska wiezie uchodźcom musy owocowe, suszone figi, daktyle i kosmetyki. Zajrzyjcie do naszej galerii.