Nowa żona Jeffa Bezosa zapozowała dla "Vogue'a". Fala krytyki w sieci: "TANDETA"
Kosztowna suknia Lauren Sánchez, czyli drugiej żony Jeffa Bezosa, nie spełniła oczekiwań internautów. Kreację, stworzoną przez markę Dolce & Gabbana, która wylądowała na okładce "Vogue'a", wielu uznało za kiczowatą i staromodną. Ich zdanie poparła znana amerykańska dziennikarka Katie Couric.
O ślubie Jeffa Bezosa i Lauren Sánchez słyszał chyba cały świat. Miliarder i jego partnerka, aby powiedzieć sobie sakramentalne "tak", wybrali się do Wenecji. Tak bardzo chcieli prywatności, że aż zabrali swoim gościom weselnym telefony, aby ci nie publikowali w sieci żadnych nieautoryzowanych fotek. Teraz, w profesjonalnej sesji, świeżo upieczona panna młoda zaprezentowała swoją suknię.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy można łączyć sandały i skarpetki? Tomasz Jacyków komentuje.
Ślub jak z bajki, kreacja jak z koszmaru? Suknia żony Jeffa Bezosa, Lauren Sánchez, nie olśniła
Cóż to było za wesele. Jeff Bezos i Lauren Sánchez zorganizowali nie jedno, a całą serię wystawnych przyjęć: od powitalnego obiadu w zabytkowym klasztorze przy kościele Madonna dell’Orto, przez rejs luksusową łodzią po kanale, aż po galę w średniowiecznej stoczni z Matteo Bocellim jako gwiazdą wieczoru. W obchodach "ślubu stulecia" uczestniczyło ponad 200 gości, w tym Oprah Winfrey, Leonardo DiCaprio czy rodzina Kardashianów.
Chcąc pokazać całemu światu swój strój o wartości około 100 tysięcy dolarów, Lauren Sánchez postanowiła zapozować dla "Vogue’a". Jej koronkowa suknia Dolce & Gabbana w kształcie syreny, długi tren oraz tiulowy welon, który włoscy krawcy precyzyjnie ułożyli niczym koronę, wzbudziły jednak mieszane opinie wśród krytyków i postronnych obserwatorów.
CZYTAJ TAKŻE: Rozwód kosztował Bezosa miliardy dolarów. Dziś jego była żona dzieli się pieniędzmi z potrzebującymi
Szczególnie mocno żonę Bezosa skrytykowała amerykańska dziennikarka Katie Couric. Zarzuciła ona pannie młodej bezguście i powrót do lat 80., lecz w tym złym znaczeniu.
"Witamy w latach osiemdziesiątych, kiedy rządziły duże włosy i rzucająca się w oczy ostentacyjna konsumpcja. Najwyraźniej tandeta powróciła" — napisała.
W język nie gryźli się także czytelnicy "Vogue’a". W komentarzach na Instagramie "obsmarowali" początkującą astronautkę, a niektórzy poszli nawet o krok dalej. Ich zdaniem, to przez nią z roli redaktor naczelnej magazynu ustąpiła Anna Wintour. Nie mogła bowiem patrzeć na to, kto pojawił się na okładce.
"Czemu zdecydowała się na zimową sukienkę?", "Potrafi sprawić, że wszystko wygląda tanio i tandetnie, niezależnie od ceny, a to talent", "Wygląda, jakby ubrała się w Shein", "To najbardziej groteskowy pokaz "bogactwa", jaki kiedykolwiek widziałem", "Teraz już rozumiem, dlaczego Anna postanowiła odejść, zanim ta okładka się ukazała" — czytamy.
Pojawiły się także komentarze pozytywne, te jednak zostały przyćmione ze względu na ilość polubień pod komentarzami nieprzychylnymi.