Zdesperowani rodzice Mateusza Murańskiego poszli do sądu. Za wszelką cenę będą bronić dobrego imienia syna
Mateusz Murański zmarł 8 lutego. Początkowo w sieci aż roiło się od niemających pokrycia w faktach spekulacji na temat dramatu, jaki stał się udziałem bliskich młodego aktora i sportowca. Teraz ta smutna sprawa wraca, bo rodzice mężczyzny postanowili w sądzie powalczyć o jego dobre imię. O co chodzi?
Ojciec Mateusza Murańskiego poszedł do sądu
Kilka dni temu Jacek Murański pozwał do sądu dziennikarza kanału Antyfakty Łukasza E. W oświadczeniu napisał, że ostatnie poczynania mężczyzny są skandaliczne. Nie przebierał w słowach i pisał o cynicznym tańcu na trumnie jego dziecka i medialnym skakaniu po zwłokach Mateusza.
Ojciec Mateusza Murańskiego żąda od pozwanego 200 tysięcy złotych na cele charytatywne, roku ograniczenia wolności i wykonywania przez ten czas prac społecznych. Zaczęło się to od filmu, który ponad miesiąc temu opublikował na swoim kanale pozwany. Łukasz E. spotkał się z właścicielami nieruchomości, którą wynajmował zmarły.
W nagraniu zarzucono m.in. zaleganie z opłatą za mieszkanie. Dziennikarz już odniósł się do sprawy, ale niezbyt przejął się słowami Jacka Murańskiego:
Powiało grozą! - napisał krótko.
Także mama Mateusza Murańskiego postanowiła odnieść się do sprawy. Co opublikowała w sieci?
Mama Mateusza Murańskiego odnosi się do pozwu męża
Joanna Godlewska Murańska już udowodniła, że nie da ruszyć swojej rodziny. Kiedy po śmierci Mateusza w sieci nie brakowało teorii na temat przyczyn zgonu, napisała:
Nie oceniajcie więc na podstawie plotek, domniemań i plugawych ludzkich języków.
Tym razem Joanna odniosła się do sprawy Antyfaktów i materiału Łukasza E. Godlewska-Murańska podkreśliła, że mężczyzna od miesięcy szkaluje jej męża, ale teraz przekroczył granicę, oczerniając Mateusza.
We wpisie nie przebiera w słowach. Dziennikarz został nazwany między innymi mentalnym oprawcą bez kręgosłupa moralnego i hieną dziennikarską. Kobieta stwierdziła, że skandaliczne działania Łukasza E. są wynikiem chęci zabłyśnięcia i jego własnych traum. Tekst z pewnością był pisany pod wpływem silnych emocji matki, która straciła dziecko.
Jakby tego było mało, to teraz po odejściu mojego ŚP. Mateusza, skacze po jego trumnie, bezcześci jego pamięć przypisując mu rzeczy, za które nie był odpowiedzialny i które nie były udziałem Mateusza. Robi to na podstawie chciwych żądzy i spreparowanych dowodów, które mają na celu wyciągniecie korzyści materialnych od zrozpaczonych rodziców - napisała na mama Mateusza Murańskiego.
Screeny wpisów w galerii. Co wy na to?
