Nie wytrzymała i przerwała milczenie: "Moje życie zamieniło się w horror". Narzeczona Mateusza Murańskiego odniosła się do spekulacji o narkotykach i samobójstwie
Mateusz Murański, aktor i zawodnik MMA, zmarł niespodziewanie w wieku 29 lat. Ciało mężczyzny znalazł jego ojciec. Prokuratura podjęła odpowiednie czynności i wykluczyła możliwość udziału osób trzecich, a za bezpośrednią przyczynę śmierci uznano niewydolność krążeniowo-oddechową. Mimo to pojawiło się niemało teorii spiskowych na temat śmierci Mateusza. Wśród nich od momentu ogłoszenia tragicznych wieści ta, która sugeruje, że aktor i sportowiec targnął się na swoje życie.
11.03.2023 | aktual.: 11.03.2023 22:27
Najpierw ojciec Murańskiego zdementował plotki, a teraz milczenie przerwała narzeczona Mateusza.
Ojciec Mateusza Murańskiego o śmierci syna
Jacek Murański, ojciec zmarłego Mateusza udzielił wywiadu portalowi salon24.pl i zdementował, pogłoski o tym, że jego syn mógł przedawkować leki opioidowe.
Podzielił się tez opinia patomorfologa.
Więcej na ten temat przeczytacie tutaj.
Narzeczona Mateusza Murańskiego przerywa milczenie
Na TikToku ciągle jest otwarte oficjalne konto Mateusza Murańskiego. To właśnie tam pojawiło się krótkie nagranie, na którym widzimy wytatuowane przedramię należące najprawdopodobniej do Karoliny Wolskiej. Aktor i sportowiec był zaręczony z kobietą i nie ukrywał szczęścia. Razem zajmowali się zwierzakami, które przygotowywali do adopcji.
Do klipu dołączono opis, w którym kobieta rozprawia się z zamieszaniem, jakie ciągle jest wokół śmierci jej narzeczonego. Nie ukrywa, że jest jej bardzo ciężko i nie radzi sobie z tym, jak jej osobistą tragedię przerabia się w przestrzeni publicznej.
Narzeczona Murańskiego podkreśla, że nie godzi się na powielanie kłamstw, które często rozpowszechniane są przez osoby chcące wybić się na nieszczęściu. Wolska twierdzi, że wiele z wypowiadających się osób nie znało ani jej, ani Mateusza.
Postanowiła też rozliczyć się z teoriami spiskowymi, które krążą w mediach.
I dodała:
Jak widać, Karolina Wolska nie chciała już dłużej milczeć i postanowiła wylać swoją frustrację. Bardzo jej współczujemy.