Monika Richardson przeżyła chwile grozy na lotnisku. "Zaczęłam krzyczeć". Teraz ostrzega innych
Monika Richardson zapisała się w pamięci Polaków jako prowadząca talk-show Europa da się lubić na antenie Telewizji Polskiej. Rozmawiała w nim z ludźmi z całego Starego Kontynentu. Współpracę z TVP zakończyła w 2011 roku. Po dwóch latach niespodziewanie powróciła do stacji. Pracowała w niej do czasów prezesury Jacka Kurskiego.
Gdy reporterka Jastrząb Post zapytała ją o ewentualny powrót do Telewizji Polskiej, powiedziała nam:
Monika Richardson przeżyła chwile grozy na lotnisku
W czwartek była dziennikarka zamieściła na Instagramie obszerny wpis, w którym opisała chwile grozy, przeżyte przez siebie na lotnisku Chopina w Warszawie.
Po powrocie okazało się, że przewoźnik zgubił ich narty. Monika pojechała więc do domu i czekała na rozwój sytuacji. Po dwóch dniach narty dotarły na lotnisku. Uradowana pani redaktor wsiadła do samochodu i pojechała na miejsce.
Na lotnisku czekała na nią niemiła niespodzianka. Nikt nie przyniósł jej nart. Postanowiła nielegalnie wejść do strefy odbioru bagażu. Nikt jej nie zatrzymał. Jest to kuriozum, bo lotnisko to miejsce szczególnie narażone na przestępstwa.
Monika ma nadzieję, że w obiekcie nie dojdzie do tragedii.