Koronawirus uruchomił czarny rynek usług. Jak w czasie pandemii działają fryzjerzy i kosmetyczki?
Koronawirus w Polsce oficjalnie pojawił się na początku marca. Od czasu zdiagnozowania pierwszego przypadku choroby, ruszyła dosłownie lawina kolejnych zachorowań. Ministerstwo Zdrowia w piątkowy poranek podało, że liczba Polaków zakażonych COVID-19 zbliża się do 6 tysięcy, wśród których 175 poniosło śmierć.
10.04.2020 | aktual.: 10.04.2020 20:47
Pandemia rozprzestrzenia w naszym kraju z ogromną prędkością. Ilość chorych z dnia na dzień gwałtownie wzrasta. Żaden kraj na świecie nie był przygotowany na taką skalę problemu. Polski rząd zastosował szereg obostrzeń i działań prewencyjnych, które mają zapobiegać niekontrolowanemu rozprzestrzenianiu się choroby wśród społeczeństwa.
Koronawirus w Polsce: jakie wprowadzono zasady?
Premier Mateusz Morawiecki wprowadził w całym kraju stan epidemiczny. W pierwszej kolejności zamknięte zostały szkoły, przedszkola oraz uczelnie wyższe. Zamknięto dla cudzoziemców granice kraju. Wstrzymano zagraniczny ruch lotniczy i kolejowy. Polacy powracający do kraju muszą odbyć przymusową, 14-dniową kwarantannę. Zakazano zgromadzeń powyżej 2 osób.
Ograniczono przemieszczanie się obywateli bez uzasadnionej konieczności, a należą do nich: dojazdy do pracy, wolontariat związany z COVID-19, oraz załatwiana spraw niezbędnych do życia codziennego, czyli zakup jedzenia i lekarstw. Obywatele powinni zachowywać między sobą co najmniej 2-metrowe odstępy. Wszystko to ma na celu zminimalizowanie kontaktów międzyludzkich.
Koronawirus: salony fryzjerskie, kosmetyczne i tatuażu. Jak działają?
Do bardzo długiej listy obostrzeń związanych z pandemią śmiertelnego wirusa z Wuhan doszło także ograniczenie wszystkich usług, które wymagają bezpośredniego kontaktu z klientem. Zamknięte bez wyjątków zostały wszystkie zakłady fryzjerskie i kosmetyczne oraz salony tatuażu. Swoich usług nie mogą oferować masażyści i fizjoterapeuci. Wszyscy usługodawcy zostali po 1 kwietnia postawieni w bardzo trudnej sytuacji.
Zazwyczaj są to mikroprzedsiębiorstwa i jednoosobowe działalności gospodarcze, których właściciele z dnia na dzień zostali pozbawieni regularnych dochodów. Wielu z nich nie jest w stanie pokryć kosztów wynajmu lokali, co zmusiło ich do działalności "po. cichu". Na łamach Rzeczpospolitej możemy przeczytać wypowiedzi niektórych usługodawców.
Podobnie działają fizjoterapeuci, masażyści, kosmetyczki oraz tatuażyści. Podczas pandemii świadczą oni usługi w domu klienta i przyjmują zapłatę tylko w gotówce.