Joanna Schmidt przerywa milczenie w sprawie afery zagranicznego wyjazdu z Ryszardem Petru! "Straciłam czujność polityczną"
O Joannie Schmidt, posłance z partii .Nowoczesna, zrobiło się bardzo głośno za sprawą noworocznego wyjazdu zagranicę z Ryszardem Petru, w czasie protestów w sejmie. Do tej pory kobieta milczała, jednak w końcu postanowiła zabrać głos w sprawie.
Pani Joanna nie ma sobie nic do zarzucenia. Był to wyjazd prywatny, zaplanowany dużo wcześniej.
To prawda, straciłam czujność polityczną, bo wyjechałam w trakcie protestu. Ale ja wiem, że nic złego nie zrobiłam. Nadrobiłam swoje dyżury w Sejmie, m.in. w Wigilię i w Boże Narodzenie, a ten wyjazd był zaplanowany wcześniej i w klubie wszyscy o nim wiedzieli. Nie znali oczywiście szczegółów - wyznała w wywiadzie dla Onetu
Ponadto polityk uważa, że cała afera tylko ją wzmocniła i uświadomiła, gdzie jest jej miejsce.
Słyszałam takie opinie, że nie powinniśmy spotykać się z nikim, ani nawet wychodzić do sklepu. Jak byłam akurat w Poznaniu i odbierałam dzieci z jakichś zajęć, to też usłyszałam, że to źle, bo wszyscy teraz protestują. (...) No cóż, przeciwnik zawsze wykorzysta taki moment. To była dla mnie lekcja brutalnej polityki. Ale czuję się po tym wszystkim wzmocniona i ta sytuacja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że jestem we właściwym miejscu i we właściwym czasie - dodała posłanka
Po tym jak zdjęcie lidera partii i posłanki trafiło do sieci media spekulowały o ich związku. Tabloidy zarzuciły, że bawią się za pieniądze partyjne. Joanna zapowiada procesy wszystkim, którzy naruszyli jej dobre imię.
Jeśli wyciągniemy jakąkolwiek inną parę posłów z dowolnej partii – na przykład Krystynę Pawłowicz i Jarosława Kaczyńskiego – to na pewno znajdziemy co najmniej kilka wyjazdów, na których byli wspólnie. Przy czym nie dodamy, że na tych wyjazdach byli też inni posłowie PiS. To jest dokładnie taki mechanizm - stwierdziła Schmidt
Co o tym myślicie?