Joanna Racewicz wyjaśnia, dlaczego zdjęła wieńce dygnitarzy z grobu męża. "Wykazuję się niewdzięcznością?". Napisała ważne słowa o przebaczeniu
10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku w Rosji doszło do niewyobrażalnej tragedii, w której zginęło 96 osób związanych z polską sceną polityczną – wśród nich prezydent Polski Lech Kaczyński z żoną Marią. Joanna Racewicz w katastrofie straciła męża, Pawła Janeczka.
09.04.2022 23:30
W tym roku minie 12 lat od tego tragicznego wydarzenia. Dziennikarka co roku pielęgnuje wspomnienia o ukochanym. Co napisała tym razem?
Joanna Racewicz wspomina męża w przeddzień 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej
Mąż Joanny Racewicz był Porucznikiem Biura Ochrony Rządu. Przyjaciele nazywali go Janosikiem. To właśnie on odpowiadał za bezpieczeństwo najważniejszej osoby w naszym kraju. Po jego tragicznej śmierci dziennikarka nie kryła swojej rozpaczy. Janeczek zginął tuż przed swoimi 37. urodzinami.
Mimo upływu czasu zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości w każdy dziesiąty dzień miesiąca wychodzą na ulice, by uczcić pamięć zmarłych. Miesięcznica smoleńska stała się już swego rodzaju tradycją, która wzbudza sporo kontrowersji. Co myśli o takim celebrowaniu tragedii Racewicz? W rozmowie z naszą reporterką powiedziała, że już nie ma siły odpowiadać na pytania o te obchody:
Joanna Racewicz wspomina męża w dniu jego urodzin, ale także w okolicach dnia, w którym doszło do tragedii. W tym roku również opublikowała wpis, który opatrzyła zdjęciem nagrobku Janeczka.
Następnie napisała o przebaczeniu i czego potrzeba, żeby dokonać tego aktu.
Podkreśliła, że jest wdzięczna za pamięć o ofiarach, ale prosi o przestrzeń dla rodzin tych, którzy odeszli w katastrofie.
Dodała także, że wcześniej nie została wysłuchana, dlatego zdecydowała, że wieńce od dygnitarzy zdejmie z grobu męża.
Na koniec podziękowała za wsparcie.
Pod wpisami Joanny Racewicz niezmiennie pojawiają się słowa zrozumienia i wsparcia ze strony internautów.