Barbara Kurdej-Szatan miała zły dzień. Wyżaliła się internautkom: "Wasi mężowie Was kochają 5 miesięcy po porodzie?"
Barbara Kurdej-Szatan we wrześniu 2020 roku ogłosiła, że po raz drugi została mamą. Wraz z mężem Rafałem Szatanem wybrali dla synka imię Henryk. Aktorka nie zdecydowała się na długi urlop macierzyński. Wraca na plan M jak miłość, gdzie będzie towarzyszyć jej synek. Gwiazda wynegocjowała bardzo komfortowe warunki pracy.
04.03.2021 | aktual.: 05.03.2021 11:31
Wróciła także do teatru. Obecnie, kiedy sceny ponownie zostały otwarte, występuje w musicalu Chicago, gdzie gra Roxy. Do pracy zabrała ze sobą Henia, czym pochwaliła się na Instagramie. Pokazał także, jak wygląda w kostiumie. Fani podziwiają ją, że tak szybko wróciła do formy sprzed ciąży.
Zawsze pełna optymizmu gwiazda w czwartek miała chyba gorszy dzień. Opublikowała post, w którym wyżaliła się internautkom.
Barbara Kurdej-Szatan żali się na Instagramie
Basia świetnie łączy pracę z wychowywaniem dzieci – oprócz Henryka ma też córkę Hanię. Ich zdjęcia co jakiś czas pojawiają się na Instagramie. Gwiazda nie ukrywa ich twarzy, wręcz przeciwnie, udostępnia urocze fotografie fanom. Jak wiadomo, także Rafał Szatan jest bardzo zaangażowanym tatą. Niejednokrotnie aktorka chwaliła go, że idealnie przejmuje jej obowiązki. Spełnił także wielkie marzenie żony i już wkrótce rodzina przeniesie się do luksusowego apartamentu w centrum Warszawy.
Czyżby jednak nad tą rodzinną sielanką zawisły czarne chmury? Najnowszy post Basi nie napawa optymizmem. Opublikowała zdjęcie, na którym jest zmęczona, bez makijażu, w samej koszulce, ze związanymi włosami i Heniem na rękach. Figurą zachwyca, jednak wyraz jej twarzy nie wróży niczego dobrego:
Czyżby Basia miała chwilowy spadek formy? Można podejrzewać, że Henio nieźle dał jej popalić, a ona nie czuje się zbyt komfortowo we własnym ciele. Pewnie potrzeba jej momentu tylko dla siebie. I tu pojawia się pytanie, gdzie jest Rafał Szatan? Czyżby pytanie, które zadała w poście, było wyrazem rozczarowania? Niezawodni internauci pospieszyli ze słowami otuchy:
Barbara nie ma o co się martwić. Zresztą emotki, którymi zakończyła post, świadczą o tym, że to tylko chwilowy spadek formy i zachęta do dyskusji w komentarzach. Wiele kobiet jest jej wdzięcznych za normalność, jaką propaguje w internecie.