Nawet rak nie powstrzyma szyderców? Zarzucają Kate "operę mydlaną"!

Wieść o szokującej diagnozie księżnej Kate zdołała już okrążyć cały świat. Nie wszystkie reakcje są jednak przychylne żonie Williama. Brytyjscy antymonarchiści nieprzerwanie uderzają w rodzinę królewską, nazywając jej oświadczenie "operą mydlaną".

Wiadomość o raku księżnej Kate wzbudziła powszechny niepokój, nie tylko wśród jej poddanych, ale także wśród miłośników rodziny królewskiej na całym świecie. Ze wszystkich stron zaczęły spływać wyrazy współczucia, ale też nadziei na wyzdrowienie. Nie wszyscy jednak zareagowali empatycznie. Brytyjscy antymonarchiści są zdania, że cała sytuacja odciąga uwagę od istotnych spraw.

ZOBACZ TEŻ: Ukryty przekaz księżnej Kate podczas wystąpienia. Ekspertka tłumaczy

Grupa Republic, której głównym celem jest aktywizacja społeczeństwa w celu odsunięcia monarchii od władzy, korzysta z wielu metod na uświadamianie swoich zwolenników o problemach związanych z obecnością rodziny królewskiej. Graham Smith, dyrektor, określił medialny szum i ogłoszenie diagnozy jako "operę mydlaną, a nie news", natomiast wsparcie ze strony innych "sykofanckim nonsensem".

Biorąc pod uwagę zawzięcie antymonarchistów, docinków i protestów może być jeszcze więcej. Smith dodał, że losem Williama jest "zrezygnowanie ze stanowiska".

Republic ucieka się także do krytyki pozostałych członków rodziny królewskiej. Członkowie ugrupowania nie chcą w swoim kraju monarchii w jakiejkolwiek formie. Książę Edward i Kamila znajdują się w grupie osób, pod których adresem również kierowane są nieprzychylne komentarze.

Wszystko wskazuje jednak na to, że reprezentowane przez Republic poglądy i wizja przyszłości mocno dzieli brytyjskie społeczeństwo. Niektórzy popierają słowa Smitha, jeszcze inni wprost wyrażają sprzeciw.

ZOBACZ TEŻ: "Efekt Kate"? Niespodziewane następstwa nagrania księżnej