Maryla Rodowicz przyznała, że... jej dom jest nawiedzony! To, co opowiedziała gwiazda brzmi jak scenariusz horroru
Maryla Rodowicz to uwielbiana w Polsce artystka, ale też żona i matka troje dzieci. Po zejściu ze sceny gwiazda udaje się do swojego domowego zacisza - stuletniej willi, która mieści się w podwarszawskim Konstancinie.
Jeszcze nie tak dawno artystka opowiadała, że dom, w którym mieszka jest jej spełnieniem marzeń i to właśnie w nim gwiazda najchętniej odpoczywa:
Największa przyjemność to jeść tu rano śniadanie i patrzeć na drzewa. Ogromne sosny, po których biegają wiewiórki. Kocham swój dom.
Okazuje się jednak, że domowe zacisze Maryli nie jest taka ostoją, jak mogłoby się wydawać. A przynajmniej nie dla każdego...
Na łamach dzisiejszego numeru Super Expresu, piosenkarka zdradziła, że w jej domu... mieszkają duchy!
W moim domu cały czas straszy. Czasem tak mocno stuka, że to jest dziwne. Moje koty patrzą w jeden punkt i jeży im się sierść na grzbiecie. Potem wodzą za czymś wzrokiem. One po prostu widzą to, czego ja nie widzę. A podobno koty widzą więcej.
Obecność duchów w willi Maryli jest uzasadniona. Gwiazda przyznała, że po II wojnie światowej w domu zmarło sporo osób:
Zazwyczaj stuka w okolicy kredensu z kieliszkami, bo w tym domu mieszkało sporo pijaków. Po wojnie właścicielom zabierano wille i osiedlano w nim meneli. Zanim ja tam zamieszkałam, zmarło w nim parę osób. Niektórzy nawet popełnili samobójstwa, więc to zapewne ich słychać w moim domu.
Wydawać by się mogło, że w tym wypadku najlepszym i jedynym rozwiązaniem jest interwencja egzorcysty. Maryla zdradziła jednak, że jej duchy są przyjazne i nie chce się ich pozbywać!
Nie szukam egzorcysty, bo dobrze żyję z moimi duchami, są przyjazne. Nie boję się ich, a nawet się do nich przyzwyczaiłam.
Jesteśmy pełni podziwu...
Bylibyście na tyle odważni i spędzili noc w willi Maryli? ;)